"Fakt" pisze o ewentualnej współpracy pomiędzy Donaldem Tuskiem a Grzegorzem Schetyną, kiedy ziściłby się scenariusz wygranej przez tego pierwszego wyborów prezydenckich, a przez Koalicję Obywatelską wyborów parlamentarnych. Tabloid wskazuje, że lider PO dziś raczej się nad tym nie zastanawia, ponieważ obecnie ma przed sobą jeden cel – odsunąć PiS od władzy. A do tego potrzebuje szerokiego poparcia. W tym także Donalda Tuska.
Tymczasem z rozmowy tabloidu z politykiem Platformy Obywatelskiej wynika, że taka współpraca mogłaby nie być usłana różami. – Tusk musi popierać Koalicję Europejską i tym samym Schetynę, bo nie ma wyjścia. Ale uważa, że „Schet” jest podobnym szkodnikiem, jak Jarosław Kaczyński! – wskazuje współpracownik szefa Rady Europejskiej. Rozmówca "Faktu" mówi, że Tusk krytycznie patrzy na „ściganie się z prezesem PiS na rozdawnictwo pieniędzy i populizm", ponieważ w jego ocenie doprowadzi to do "scenariusza greckiego, który zmiecie obie największe partie w Polsce”. Co więcej, Tusk ma być zdania, że wygrana obecnej opozycji w wyborach parlamentarnych nie jest najlepszym scenariuszem, bo to ten kto przejmie władze będzie musiał spłacać długi.
– A Schetyna nie dość, że obiecuje, że nic nie zabierze, to jeszcze da 1000 zł nauczycielom czy trzynastą emeryturę na stałe – opisuje polityk PO. Według jego wiedzy, Tusk wolałby się trzymać od tego z daleka – dodaje.
"Fakt" pisze, że jeśli Schetyna nie wygra jesiennych wyborów, zostanie zmuszony do odejścia w niesławie. "A marzy o fotelu premiera" – wskazuje tabloid i dodaje: "Tusk w gronie swoich współpracowników komentował te ambicje zawsze tak samo: „Nie można pozwolić na to, aby Grzesiek został szefem rządu”.
Czytaj też:
Były prezydent USA miał uświetnić start nowej inicjatywy Tuska. Nie przybędzie - "prozaiczny powód"