Koronawirus – odpowiedź z Oksfordu. Otworzyć szkoły i chronić słabszych

Koronawirus – odpowiedź z Oksfordu. Otworzyć szkoły i chronić słabszych

Dodano: 
The Bridge of Sighs and Sheldonian Theatre, Oxford
The Bridge of Sighs and Sheldonian Theatre, Oxford Źródło: Wikimedia Commons / CC-BY-SA-4.0
Prof. W. Julian Korab-Karpowicz | Od wirusów nie można uciec. Kiedy będziemy wychodzić z lockdownu, pojawią się znowu nowe zarażenia. Dlatego całe społeczeństwo musi przejść przez proces nabywania „odporności stada”. A droga do odporności stadnej to otwarcie szkół i biznesów. Ale jednocześnie musimy chronić ludzi starszych z problemami zdrowotnymi.

Aby zweryfikować prawdziwość tej tezy, którą sformułował epidemiolog z USA, dr Knut Wittkowski (6202 cytowań w Google Scholar), wysłałem zapytanie do kilku największych autorytetów z dziedziny epidemiologii. Wczoraj otrzymałem odpowiedz od prof. Sunetra Gupta z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

Oto treść mojego zapytania:

Dopiero poznajemy chorobę COVID-19 spowodowaną koronawirusem SARS-CoV-2. Dlatego początkowo zakładaliśmy, że może ona nieść znacznie większe ryzyko śmierci niż zwykła grypa. Teraz mamy już jednak lepszy obraz.

(1) COVID-19 jest niebezpieczny głównie dla osób starszych o niskiej odporności i obciążonych innymi ciężkimi chorobami (95%) i praktycznie nie zagraża dzieciom. (Sam wiek nie wiąże się z ryzykiem, ale komplikacje zdrowotne u danej osoby).

(2) Śmiertelność jest prawdopodobnie niewiele wyższa niż normalna grypa.

(3) W niektórych krajach, takich jak Chiny czy Korea Południowa, krzywa zachorowań się spłaszczyła, a liczba infekcji prawie ustała.

Mamy koncepcję „odporności stada”, którą można podsumować w następująco. W przypadku wszystkich chorób układu oddechowego jedyną rzeczą, która zatrzymuje tą chorobę, jest odporność stada. Około 60-80% ludzi musi mieć kontakt z wirusem, a większość z nich nawet tego nie zauważy, że są zarażone albo będą miały bardzo łagodne objawy, szczególnie jeśli są dziećmi. Dlatego bardzo ważne jest, aby szkoły były otwarte, a dzieci miały ze sobą kontakt, aby uzyskać odporność stadną tak szybko, jak to możliwe. Zaś osoby starsze powinny być wyizolowane i chronione, po to by ich nie narażać na niebezpieczeństwo i będą one mogły spotkać się z wnukami po około 4 tygodniach, kiedy wirus przestanie być skuteczny.

Czy byłoby zatem dobrze otworzyć szkoły, aby dzieci mogły być narażone na koronawirusa, którego większość z nich nawet by nie odczuje, aby w naturalny sposób zwiększyć odporność stada? A przy tym powinniśmy chronić grupę osób powyższego ryzyka (osoby starsze, zwłaszcza w domach opieki), dopóki odporność stadna nie rozwinie się - około dwóch miesięcy?

Oto odpowiedź:

Szanowny Profesorze Korab-Karpowicz. Zasadniczo się zgadzam. Z pewnością nie zamknąłbym szkół i dołożyłem wszelkich starań, aby chronić słabszą społeczność. Dobrym sposobem monitorowania epidemii jest badanie populacji pod kątem przeciwciał przeciwko wirusowi i w tym temacie chętnie doradzimy, jeśli potrzebujesz naszej pomocy.

Prof. Sunetra Gupta (16050 cytowań w Google Scholar), specjalista z epidemiologii teoretycznej, na Uniwersytecie Oksfordzkim jest jednym z największych autorytetów w tym zakresie w Wielkiej Brytanii. Jej odpowiedź jest ważnym głosem poparcia dla tezy dr Wittkowskiego, który twierdzi, że jedyną rozsądną ochroną przed koronawirusem jest wypracowanie odporności stada. Jego zdaniem szczepionki nie są nam obecnie potrzebne (zresztą zanim będą dostępne upływie wiele miesięcy), bowiem odporność stadna zostanie wytworzona naturalnie, zaś narzucony ludziom dystans społeczny oraz zmuszenie do przesiadywania w domu osłabia jedynie nasz system odpornościowy i przedłuża epidemię.

Bardziej krytycznie ustosunkowała się do tej tezy Prof. Gypsyamber D'Souza (13275 cytowań w Google Scholar), epidemiolog z Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore (USA), do której skierowałem to same zapytanie. Napisała, że „decyzja o tym, kiedy i jak otworzyć szkoły, jest trudna i powinna opierać się na lokalnych danych na temat tego, jak często występują infekcje”. Podkreśliła, że” dzieci mogą również zarazić inne osoby (nauczycieli, członków rodziny itp.)”.

Poprosiłem więc dr Wittkowskiego o odpowiedź na to zastrzeżenie. Oto co napisał:

„Ile rodzin ma trzy pokolenia pod jednym dachem? Niewiele. Ilu dziadków małych dzieci ma powyżej 65 lat oraz ilu cierpi na poważne choroby towarzyszące, jak ludzie w domach opieki? Jeśli osoby w wieku powyżej 65 lat są dość zdrowe, nie są zagrożone. Niektóre dzieci będą musiały zostać w domu [aby nie zarazić swoich dziadków przynosząc zarazki ze szkoły], ale czy [dla ochrony ludzi starszych] musimy zamknąć wszystkie szkoły i firmy?

To jest konkluzja: Należy otworzyć szkoły i chronić ludzi starszych z grupy zagrożonej. Obecnie jest zaś na odwrót i to jest błąd. Izoluje się i przetrzymuje w domach dzieci w wieku szkolnym, a nie izoluje się i nie wystarczająco chroni osoby starsze, a szczególnie te, które są obciążone innymi chorobami.

Prof. Neil Fergusson z Imperial College w Londynie (30273 cytowań w Google Scholar), doradca rządu brytyjskiego, znany ze swojej fantastycznej tezy, że umrze 500,000 Brytyjczyków, jeszcze mi nie odpisał. Poranna prasa podała, że podał się do dymisji.

Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.

Autor jest filozofem i myślicielem politycznym, doktorem Uniwersytetu Oksfordzkiego, profesorem w Instytucie Politologii Uniwersytetu Opolskiego, autorem „Harmonii społecznej” i innych książek przetłumaczonych na kilka języków.

Czytaj też:
Riposta w sprawie koronawirusa. Argument za przywróceniem wolności i godności

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także