Lisicki: Zachód chce dokonać radykalnej rewolucji obyczajowej

Lisicki: Zachód chce dokonać radykalnej rewolucji obyczajowej

Dodano: 
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki Źródło:PAP / Mateusz Marek
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" o zagrożeniach obyczajowych napływających z Zachodu.

W miniony weekend red. Paweł Lisicki wystąpił podczas XIV Międzynarodowego Kongresu „Katolicy a wolność religijna” w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

– Kilkanaście miesięcy temu szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, powiedziała w swoim wystąpieniu, że jej celem jest dokonanie radykalnej rewolucji obyczajowej w państwach Unii Europejskiej. Podobny plan przebudowy społeczeństwa głosi Joe Biden, prezydent USA. W Stanach Zjednoczonych przegłosowano ustawę, za sprawą której wprowadza się "prawną ochronę tożsamości płciowej i orientacji seksualnej, zrównując ją z ochroną, jaka przysługiwała osobom różnych ras czy ludziom niepełnosprawnym" – wskazał publicysta.

Radykalne ograniczenie wolności wyznawania religii?

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" alarmuje, że działania polityków Zachodu mogą prowadzić do radykalnego ograniczenia wolności wyznawania religii. – W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wiele zachodnich i liberalnych demokracji wprowadziło prawa, które w konsekwencji muszą prowadzić do radykalnego ograniczenia wolności wyznawania religii. Co więcej, nie jest to sytuacja, która dokonała się w przeszłości, ale jest to proces, który przyspiesza. (…) Kilkanaście miesięcy temu szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, powiedziała w swoim wystąpieniu, że jej celem jest dokonanie radykalnej rewolucji obyczajowej w państwach Unii Europejskiej. Kto jest rodzicem w jednym państwie UE, ten musi zostać uznany za rodzica w każdym państwie Wspólnoty – mówiła szefowa KE – zwrócił uwagę prelegent.

Paweł Lisicki wskazał, że podobna narracja towarzyszy politykom amerykańskim. – Podobny plan przebudowy społeczeństwa głosi prezydent Joe Biden. Kongres USA przegłosował całkiem niewinnie brzmiącą ustawę – ustawę na rzecz infrastruktury. Formalnie i teoretycznie ustawa ta ma służyć rozwojowi gospodarki. Praktycznie jednak 1,2 bln dolarów ma zostać przeznaczona na dokonanie prawdziwego przewrotu. Z ideologicznego punktu widzenia szczególnie ważny jest zapis, za sprawą którego wprowadza się „prawną ochronę tożsamości płciowej i orientacji seksualnej, zrównując ją z ochroną, jaka przysługiwała osobom różnych ras czy ludziom niepełnosprawnym”. Jest to najbardziej bolszewicki paragraf w tej ustawie – ocenił dziennikarz.

– Żadna osoba w USA ze względu na faktyczną lub wyobrażoną rasę, kolor skóry, religię, pochodzenie narodowe, płeć, tożsamość płciową, orientację seksualną, wiek lub niepełnosprawność nie może zostać wykluczona z udziału, nie wolno jej odmówić korzyści oraz nie wolno jej dyskryminować w ramach jakiegokolwiek programu lub formy działalności, które są w części lub całości finansowane z pieniędzy uznanych przez tę ustawę (1,2 bln dolarów) – dodał Lisicki.

"Nowa genderowa moralność"

Według publicysty, forsowanie prawa de facto zakłamującego rzeczywistość, jest wyjątkowo niebezpieczne. – Wprowadzenie tego przepisu oznacza potencjalne prześladowanie w stosunku do szkół, uczelni, klubów sportowych i organizacji pożytku publicznego. Oznacza to także atak na wszelkiego rodzaju wspólnoty, biznesy, dzieła dobroczynne, a nawet szpitale, których właściciele lub założyciele będą chcieli zachować wierność sumieniu i zasadom chrześcijaństwa. Będą musieli oni stanąć przed wyborem między „nową genderową moralnością” a ubieganiem się o pieniądze publiczne – akcentował prelegent.

Źródło: radiomaryja.pl
Czytaj także