Afera Pegasusa wybuchła w grudniu 2021 roku, gdy agencja Associated Press ujawniła, że system do inwigilacji został użyty przeciwko senatorowi KO Krzysztofowi Brejzie, a później przeciwko mecenasowi Romanowi Giertychowi i prokurator Ewie Wrzosek.
Niedawno media obiegła informacja o kolejnych osobach, które miały być podsłuchiwane za pomocą Pegasusa. To lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i dziennikarz Tomasz Szwejgiert.
Opozycja powołała senacką komisję ds. zbadania przypadków nielegalnej inwigilacji. Z kolei w Sejmie toczy się batalia o powołanie komisji śledczej, która miałaby zbadać tę kwestię. Wnioskodawcą jest Paweł Kukiz, który niedawno stwierdził, że zebrał już wymaganą liczbę podpisów, aby poddać wniosek pod sejmowe głosowanie.
Suski: Nie stawię się
O sprawę działania senackiej komisji był w czwartek pytany Marek Suski. Polityk Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że senatorowie próbowali zaprosić go na posiedzenie komisji. Suski nie zamierza jednak brać w nim udziału. Poseł podkreśla, że komisja "nie ma żadnego prawnego umocowania, żeby wzywać" polityków przed swoje oblicze.
– Mnie też próbują, ale nie zamierzam się tam wybrać, bo to robienie polityki, używając kwestii rzekomych jakichś inwigilacji – stwierdził.
Zdaniem polityka, działania opozycji "nie służą bezpieczeństwu państwa".
– Przeciwnicy, terroryści, ci którzy nasze granice atakują, różni ludzie, którzy trudnią się handlem bronią, żywym towarem, jeśli będą wiedzieli o metodach obrony przed tymi działaniami polskiego państwa, to będzie im znacznie łatwiej dokonywać przestępstw – stwierdził Marek Suski w rozmowie z Michałem Rachoniem w programie „Jedziemy” TVP Info.
Czytaj też:
Suski poszedł do Radia Zet. Zachwalał nowelizację ustawy medialnej dot. stacji radiowychCzytaj też:
Suski o Lichockiej: Jest przeciw polskiej kulturze