"Jechał na defiladę do Rosji". Siemoniak broni Donalda Tuska, atakując... Lecha Kaczyńskiego

"Jechał na defiladę do Rosji". Siemoniak broni Donalda Tuska, atakując... Lecha Kaczyńskiego

Dodano: 
Tomasz Siemoniak (PO)
Tomasz Siemoniak (PO) Źródło:PAP / Wojciech Olkuśnik
Prezydent Lech Kaczyński zginął w kwietniu 2010 roku. Niech pan już zamilknie – odpowiedział Radosław Fogiel z PiS.

Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej chciał obronić przewodniczącego partii Donalda Tuska i jego stosunku do Federacji Rosyjskiej i prezydenta Władimira Putina. W tym celu zaatakował w mediach społecznościowych m.in. nieżyjącego już Kornela Morawieckiego.

"Na premierze Morawieckim czapka gore. Rozbrajał Wojsko Polskie (sprawę śmigłowców zniszczył jego resort) i psuł służby, które nadzoruje. Jego ojciec jeszcze w 2018 wzywał do zbliżenia z Putinem. Do samego końca współpracował z putinowcami. Stąd dziś agresja wobec Donalda Tuska" – napisał Siemoniak w mediach społecznościowych.

Fala komentarzy po słowach Siemoniaka

"Tomuś kłamiesz - 2010 r zlikwidowano pułk w Suwałkach, w 2011 r zlikwidowano dywizję z siedzibą w Legionowie, brygadę z siedzibą w Lublinie, batalion z siedzibą w Siedlcach. To były efekty rządów koalicji PO-PSL. W zamian kupiłeś tablice Mendelejewa" – napisał jeden z internautów.

twitter

"Niesamowici jesteście z tym przeinaczaniem rzeczywistości" – napisał z kolei wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Pod wpisem opublikował fragment wypowiedzi Donalda Tuska z 2014 r., po aneksji Krymu przez Rosję. "Ja bym nie chciał, by Polska była w jakiejś awangardzie antyrosyjskiej czy krucjacie antyrosyjskiej" – mówił wtedy Donald Tusk.

"Niech pan już zamilknie"

To jednak nie koniec wypowiedzi Tomasza Siemoniaka. Polityk w kolejnym wpisie na Twitterze odniósł się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Prezydent Lech Kaczyński jechał na defiladę Armii Rosyjskiej 9 maja 2010 r. w Moskwie" – czytamy.

twitter

Słowa spotkały się z ostrą odpowiedzią Radosława Fogla z PiS. "Prezydent Lech Kaczyński zginął 10 kwietnia 2010 r. Niech pan już zamilknie" – napisał.

"Lepiej może pan niech zamilknie. Mogę pisać, o kim chcę i o czym chcę" – skwitował Siemoniak. Polityk utrzymywał, że rozmowy międzynarodowe rządu z Marine Le Pen czy Matteo Salvinim mogą być dowodem na prorosyjskość PiS. Tymczasem głos zabrali internauci, którzy nie szczędzili krytyki Siemoniakowi.

Czytaj też:
Polacy porównali rządy Tuska i Morawieckiego. Wyniki sondażu dla DoRzeczy.pl
Czytaj też:
Tusk niczym Susłow. Odloty pełniącego obowiązki

Źródło: Twitter
Czytaj także