Przewodnicząca Bundestagu: Nie ma bezpośredniego związku między wojną a importem energii z Rosji

Przewodnicząca Bundestagu: Nie ma bezpośredniego związku między wojną a importem energii z Rosji

Dodano: 
Bärbel Bas, przewodnicząca Bundestagu
Bärbel Bas, przewodnicząca Bundestagu Źródło: PAP / CLEMENS BILAN
Nie bylibyśmy w stanie powstrzymać Rosji, nawet gdybyśmy nie sprowadzali rosyjskiego gazu – tłumaczy Bärbel Bas, przewodnicząca Bundestagu.

W rozmowie z "Rzeczpospolita", przewodnicząca Bundestagu Bärbel Bas została zapytana o wypowiedzi prezydent Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, który przyznał, że polityka daleko idącego uzależnienia Niemiec od rosyjskich nośników energii była błędem.

Dziennikarz rozmawiający z Bas, dopytał polityk, czy gdyby nie tak znaczny import rosyjskiej energii, Moskwa nie miałaby środków na prowadzenie tej wojny i nie zdecydowałaby się na inwazję Ukrainy. Przewodnicząca Bundestagu jednak zaprzeczyła.

– Nie sądzę, aby istniał bezpośredni związek między wojną wywołaną przez Rosję a importem nośników energii przez Niemcy. Rosja kierowała się tu raczej innymi pobudkami i nie bylibyśmy w stanie jej w tym powstrzymać, nawet gdybyśmy nie sprowadzali rosyjskiego gazu – twierdzi Bas.

– Ale dziś musimy uniezależnić się od Rosji. W Niemczech od pewnego czasu konsekwentnie staramy się iść w tym kierunku, zwłaszcza rozwijając energię odnawialną. Z drugiej strony doskonale wiemy, że natychmiastowe zakręcenie kurka z gazem miałoby dramatyczne skutki dla gospodarki – podkreśliła dalej polityk, tłumacząc, że niemiecki rząd stara się obecnie znaleźć alternatywne rozwiązania.

Bas zapewniła jednocześnie, że Berlin wspiera sankcje wprowadzane przez Unię Europejską.

Putin wywołał wojnę i kryzys migracyjny

Atakując Ukrainę 24 lutego br., Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. W odpowiedzi na działania Moskwy Zachód nałożył na Rosję sankcje, duże poważniejsze niż po aneksji Krymu w 2014 r.

Putin wysłał wojska na Ukrainę 24 lutego w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Rosjanie od trzech miesięcy ostrzeliwują ukraińskie miasta i wsie, nie oszczędzając kobiet i dzieci i dopuszczając się zbrodni wojennych, których symbolem stała się masakra w Buczy. Wojna doprowadziła do tego, że ponad 6 mln Ukraińców uciekło za granicę, z czego najwięcej (3,4 mln) do Polski.

Czytaj też:
Polska wypowiada międzyrządowe porozumienie. Minister Moskwa ogłosiła decyzję
Czytaj też:
Morawiecki skrytykował zachodni rząd. Doczekał się odpowiedzi

Źródło: rp.pl
Czytaj także