Polska-Ukraina: Karty na stół...
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Polska-Ukraina: Karty na stół...

Dodano: 
Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski w Radzie Najwyższej Ukrainy
Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski w Radzie Najwyższej Ukrainy Źródło:KPRP / Jakub Szymczuk
"Biało-Czerwone" to barwy niezwyciężone II Warto w końcu wyłożyć karty na stół w sprawach ukraińskich – przywracając właściwe rzeczom proporcje.

Dla jasności i zwięzłości wywodu uczynię to w punktach:


1. Popieramy Ukrainie w jej wojnie obronnej (być może: póki co obronnej...) nie tylko ze względów moralnych, ale przede wszystkim dlatego, bo leży to w interesie Polski. Bo dla nas jest sprawą strategiczną, aby między Rzeczypospolita a Rosją istniało realne, a nie „sezonowe” państwo, które siłą rzeczy będzie naturalną zaporą dla rosyjskich planów i działań imperialnych.

2. Otworzyliśmy szeroko nawet nie tyle drzwi, co wręcz bramę naszych serc dla 3,5 miliona uchodźców z Ukrainy ze względów moralnych, chrześcijańskiej i sąsiedzkiej solidarności, ale także wiedząc, że ma to dla nas - czy może mieć - pozytywne skutki demograficzne i gospodarcze.

3. Mamy zaszłości historyczne, obecna wojna ich nie niweluje. Sejm RP określił mordowanie Polaków tylko za to, że byli Polakami na dawnych Kresach Wschodnich RP jako,cytuję: „ludobójstwo” - i pozostaje to w mocy. Czy jednak z powodu bolesnej dla Polski, tragicznej dla naszych rodaków na Wołyniu czy Podolu, historii mamy nie wspierać dziś naszego wschodniego sąsiada i jego obywateli? Absolutnie nie. Ta pomoc dla Kijowa jest bowiem, jak pisałem wcześniej, w interesie Polski. Ale jednocześnie nie wolno, na miłość Boską, poświęcać pamięci o Polakach, którzy ginęli za swoją polskość na ołtarzu „przyjaźni polsko-ukraińskiej"! Można wspierać Kijów, trzeba pamiętać o rodakach - i czynić to w tym samym czasie.

4. Historia pokazuje cenę jaką Polska płaciła za zbliżenie Berlina i Kijowa. Podczas II wojny światowej była to cena polskiej krwi. Za wolnej już Ukrainy, choćby w ostatniej dekadzie - już nie krwi na szczęście, ale naszych strat na polu polityki międzynarodowej. Trzeba bardzo uważać, aby ta sytuacja ściślej współpracy Ukrainy i Niemiec nie powtórzyła się, bo zawsze dzieje się to naszym kosztem. Wypowiedzi Wolodymyra Kliczko w Berlinie, że „Niemcy i Ukraińcy to bracia”, a także zmiana frontu prezydenta Zełenskiego wobec Scholza ostatnio pokazuje pewne niebezpieczne tendencje.

5. Gospodarka to pole bardzo ważne dla współpracy Warszawy i Kijowa. Nie wyobrażam sobie, aby polskie firmy nie odegrały - na zaproszenie strony ukraińskiej oczywiście - kluczowej roli w odbudowywaniu Ukrainy.

Uważam, że w sprawie strategicznej współpracy Polski i Ukrainy powinna odbyć się strategiczna debata publiczna w naszym kraju. Podstawą do niej mogą być moje powyższe tezy.

Czytaj też:
Łukaszenka mówił Putinowi o Polsce. Media: Powtórzył kuriozalną teorię
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Kukiz wskazał priorytety

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także