Na początku tego tygodnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało komunikat, w którym poinformowano o zabezpieczeniu zapasów jodku potasu dla każdego obywatela kraju.
"W ramach działań z zakresu zarządzania kryzysowego i ochrony ludności, w związku z informacjami medialnymi dotyczącymi walk w rejonie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, w ubiegłym tygodniu do komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej przekazano tabletki zawierające jodek potasu" – poinformował resort.
Dworczyk: Musimy być przygotowani
Informację o dystrybucji jodku potasu potwierdził w czwartek na antenie radiowej "Jedynki" szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Jak powiedział, jest to standardowa procedura, którą należy stosować. Polityk przypomniał bowiem, że w obliczu rosyjskich ostrzałów ukraińskich elektrowni atomowych, nie można wykluczyć scenariusza skażenia radioaktywnego.
– My wolimy przewidywać czarne scenariusze, być przygotowani na czarne scenariusze, które wierzymy, że się nie zdarzą. Eksperci dzisiaj nie wskazują na jakiś zasadniczy wzrost zagrożenia radiacyjnego – powiedział.
– Eksperci wskazują, że jest to niewielkie prawdopodobieństwo, ale polski rząd jako rząd odpowiedzialny woli być przygotowany na każdy nawet czarny scenariusz – dodał szef KPRM.
Rosyjska mobilizacja
Dworczyk odniósł się także do ogłoszonej w środę częściowej mobilizacji rosyjskich rezerwistów. Jak wskazał, w rosyjskim prawodawstwie nie ma pojęcia "częściowej" mobilizacji.
– To może być regulowane poprzez pewnego rodzaju administracyjne działania czy organizacyjne, ale de facto dzisiaj jesteśmy w sytuacji w której Władimir Putin może mobilizować niemal wszystkich poborowych – stwierdził.
W ocenie Dworczyka, wkroczyliśmy w "bardzo ważny moment tej wojny i zobaczymy w jakim kierunku będzie się rozwijać sytuacja".
Czytaj też:
Dworczyk: Wszyscy odczujemy konsekwencje kryzysuCzytaj też:
Dworczyk o Truss: Myślę, że w sprawie najważniejszej będzie kontynuacja