Rafalska: Komisja Europejska traktuje nas jak niewolników

Rafalska: Komisja Europejska traktuje nas jak niewolników

Dodano: 
Elżbieta Rafalska
Elżbieta Rafalska Źródło:Flickr / Kancelaria Premiera / Domena Publiczna
Takie działania i słowa stosowane są w izbie, która na każdym kroku powtarza, że równość jest najważniejsza – mówi europoseł PiS Elżbieta Rafalska w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Europoseł Patryk Jaki udostępnił w sieci fragment debaty w PE, w którym zadał pytania przewodniczącej Komisji Weneckiej Claire Bazy Malaurie. Przewodnicząca mówi o „starych demokracjach” w Europie, którym najwyraźniej można więcej. Czy Polska zatem jest „nową demokracją”?

Elżbieta Rafalska: To jasno pokazuje, w jaki sposób traktowane są państwa, które do Unii Europejskiej dołączyły później. Takim państwem jest Polska. Absolutny wyraz buty i pychy. Poczucia wyższości, że oni w każdej sytuacji są lepsi i można im więcej, ich demokracja jest bardziej okrzepła, a bezprawie jest prawne. To pokazuje, że oni całkowicie nie chcą się z nami liczyć i traktować po partnersku.

Jak podchodzić do takiego „europejskiego” podejścia?

Nie można się tym zrażać. Trzeba robić swoje. Chcą nas uczyć praworządności, a sami mają problemy ze stosowaniem reguł i prawa. Zabierają nam np. przewodnictwo w komisji PE, która nam się należy z uwagi na metodę D'Hondta i podział mandatów. Im wolno, oni mogą, bo mają wielką tradycję, może w nękaniu innych, więc dlatego ich demokracje są dojrzałe? Chcą żeby tak było i traktują nas jak niewolników. Nie może być na to miejsca, bo przecież takie działania i słowa stosowane są w izbie, która na każdym kroku powtarza, że równość jest najważniejsza.

Czy po zmianie w Polsce ministra ds. europejskich widzi pani większe szanse na dogadanie się w KPO? Węgrom już to się udało.

Proszę pamiętać, że Węgrzy są na innym etapie. Polska w czerwcu miała zatwierdzone KPO i wydawało się, że następnego dnia będziemy mogli się rozliczać. Węgrzy mają dopiero zatwierdzone KPO, a do płatności jeszcze długa droga. Musimy walczyć o zatwierdzenie wniosku o płatność. Jeżeli będziemy twardo przypierać do muru Komisję Europejską i udowadniać, że realizujemy wszystko, co jest zawarte w naszym programie odbudowy, to pieniądze absolutnie powinny do Polski dotrzeć. KE gra na zwłokę. Im później będą środki, tym większe będzie zniecierpliwienie Polaków, aż temat wejdzie w kampanię wyborczą. To jest ich główny cel, ponieważ merytorycznych powodów tu nie ma. Węgrzy są po wyborach, a my przed i to robi różnicę.

Czytaj też:
KE zatwierdziła program współpracy Polski z Ukrainą i Niemcami
Czytaj też:
Sejm odrzucił ustawę przygotowaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także