Jak się nawróciłem na czekoladowego orła
  • Marek MagierowskiAutor:Marek Magierowski

Jak się nawróciłem na czekoladowego orła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Muszę przyznać, że czuję się nieco zażenowany. Nie, nie  czekoladowym orłem. Wręcz przeciwnie. W zakłopotanie wprawia mnie fakt, iż orzeł mnie... przekonał.

Nie ma się co oszukiwać. Ja także należałem przez wiele lat do tej części społeczeństwa, która ciągle narzekała, marudziła, rozdrapywała rany, pławiła się w nieznośnej martyrologii. Słowem: byłem malkontentem.

Do dzisiaj. Albowiem podjąłem odważną, męską decyzję. Koniec z narzekaniem i marudzeniem. Nie chcę już mieć nic wspólnego z prawicowymi smutasami, którzy nie tylko obrzydzają Święto Flagi nowoczesnym patriotom, lecz jeszcze opluwają organizatorów akcji "Orzeł może": pana Prezydenta, "Gazetę Wyborczą" i radiową "Trójkę".

Niniejszym składam uroczyste zobowiązanie. Kajam się, posypuję głowę popiołem i oświadczam, iż...

  1. Nie będę już narzekał na to, iż Polska wciąż zostaje w tyle za resztą Europy, nie dorosła do zmian cywilizacyjnych i rewolucji obyczajowej, która właśnie dokonuje się na naszych oczach. Nie będę także cytował zachodnich mediów, które w ponurych tonach malują obraz zacofanej Polski.
  2. Nie będę już marudził, że Polska to kraj antysemitów, którzy nie są zdolni do rozliczenia się z własną, niezbyt przyjemną przeszłością, i nie mogą pogodzić się z faktem, iż należeli do współsprawców Holocaustu.
  3. Nie będę już śpiewał w jednym chórze malkontentów, którzy od lat opisują Polskę jako kraj rządzony niewidzialną ręką Watykanu, w którym jednostki nie mają prawa podejmować samodzielnych decyzji bez wiedzy i zgody proboszcza, i w którym Kościół nieustannie miesza się w sprawy państwa.
  4. Nie będę już narzekał na to, że kobiety w Polsce nie dostają w aptekach za darmo środków antykoncepcyjnych, że nie mogą dokonywać aborcji na życzenie, a zły Kościół, ramię w ramię z konserwatystami z Platformy Obywatelskiej, rzuca kłody pod nogi ludziom dobrej woli, którzy chcą prawnie uregulować zapłodnienie in vitro.
  5. Nie będę już marudził, że geje i lesbijki są w Polsce prześladowani, że nie mogą się odwiedzać w szpitalach, ani dziedziczyć po sobie, ani zawrzeć związku partnerskiego, ani adoptować dzieci.
  6. Nie mam już zamiaru bez końca ględzić o tym, jak szybko rosną w siłę ruchy narodowe i jak bardzo grożą nam faszyści, którzy dziś przerywają wykłady wybitnych naukowców, a jutro - kto wie - może zaczną ich bić.
  7. Nie będę już roztaczał strasznej wizji Polski, w której do władzy dochodzą Kaczyński z Macierewiczem, a oddziały CBA budzą cały naród o 6 rano, przeprowadzając przymusowy pobór do armii, idącej na wojnę z Rosją.
  8. Zgodnie z zaleceniami zastępcy redaktora naczelnego "GW" chowam do starej rekwizytorni nasze męczeństwo i nasz mesjanizm. Nie będę już zanudzał rodziny ani przyjaciół patetycznymi opowieściami o męczeństwie Adama Michnika, Jacka Kuronia, Karola Modzelewskiego czy Bronisława Geremka.
  9. A szczególnie nie będę już narzekał na "Gazetę Wyborczą". Przejrzałem na oczy: dopiero teraz widzę, jak bardzo optymistyczny i radosny był wizerunek Polski, jaki w ciągu ostatnich dwudziestu kilku lat wyzierał z jej łamów.

Czytaj także