"Upadek rzymskiego katolicyzmu". Paweł Lisicki o kryzysie Kościoła

"Upadek rzymskiego katolicyzmu". Paweł Lisicki o kryzysie Kościoła

Dodano: 
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy"
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy"Źródło:PAP / Andrzej Rybczyński
–Jeśli szukać istoty paraliżu dogmatycznego, to na soborze zwyciężyło przekonanie, że wiarę katolicką można ująć jedynie w kategoriach pozytywnych. Dogmaty pozostają wiążące, ale nie wyciąga się żadnych konsekwencji. Fałszywe twierdzenia przestają takimi być, tylko stają się stopniami wyrażania jednej prawdy – mówił red. nacz. "Do Rzeczy" Paweł Lisicki na spotkaniu poświęconym jego najnowszej książce "Dogmat i tiara. Esej o upadku rzymskiego katolicyzmu"

– Jeśli patrzymy na obecną sytuację kulturową Zachodu, to zadajemy sobie pytanie, kiedy ten kryzys się zaczął. Żeby dotrzeć do źródeł, trzeba poszukać w historii. Jak to się stało, że np. w Niemczech biskupi opowiadają jawną herezję i właściwie nic się nie dzieje? Jak to się dzieje, że głównym głosem Kościoła staje się jezuita James Martin, który postuluje zmiany w katechizmie nt. homoseksualizmu? – mówił Lisicki podczas spotkania w klubie „Polonia Christiana” w Krakowie.

Kiedy nastąpił przełom w historii Kościoła? Naczelny "Do Rzeczy" powołał się na słynną wypowiedź Pawła VI z 1972 roku, który mówił, że "pojawiła się szczelina, przez którą do Kościoła wniknął swąd szatana". – Skąd się ta szczelina wzięła? Ona nie pojawiła się sama z siebie, mamy tu do czynienia z ludzkimi decyzjami, które do tego doprowadziły. Paweł VI miał na myśli, że do Kościoła katolickiego wtargnęło myślenie niekatolickie. Dzisiaj to myślenie już dominuje w wielu instytucjach Kościoła – podkreślał Paweł Lisicki.

– Jeśli szukać istoty paraliżu dogmatycznego, to na soborze zwyciężyło przekonanie, że wiarę katolicką można ująć jedynie w kategoriach pozytywnych. Dogmaty pozostają wiążące, ale nie wyciąga się żadnych konsekwencji. Fałszywe twierdzenia przestają takimi być, tylko stają się stopniami wyrażania jednej prawdy. Przy takim podejściu musi ulec paraliżowi zasada autorytetu – mówił naczelny "Do Rzeczy".

O czym opowiada książka?

O czym mówi książka "Dogmat i tiara"? Władza, która miała formalne umocowanie w urzędzie papieskim, władza piętnowania błędów stała się pierwszą ofiarą soboru. Jeśli władza nie działa, nie wskazuje, kto jest, a kto nie może być nauczycielem katolickim, zanika autorytet Kościoła i autorytet papieża.

Papieże mogą pozostać medialnymi celebrytami, ale gubią autorytet. Prawda, której byli strażnikami, została zmuszona do milczenia. Dogmat już nie wiąże. Dogmat stał się opinią i poglądem. Nie otwiera bram do Nieba. Nie przenosi poza czas. Zamiast podlegać władzy Boga, świat ulega tyranii doczesności i włącza się w budowę globalnej, lepszej przyszłości.

Czytaj też:
List ambasadorów ws. LGBT. Lisicki ostro: Ta bezczelność nie powinna mieć miejsca
Czytaj też:
Z Kościołem nie chcemy mieć nic wspólnego. Ale biada, jak nam sutannowi czegoś odmówią

Dlaczego rzymski katolicyzm upada? Paweł Lisicki w klubie „Polonia Christiana” w Krakowie
Źródło: PCh24TV · Polonia Christiana
Czytaj także