Abp Głódź: Trzeba nam dłoni otwartych, a nie zaciśniętych pięści

Abp Głódź: Trzeba nam dłoni otwartych, a nie zaciśniętych pięści

Dodano: 
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź Źródło: PAP / Dominik Kulaszewicz
– Tak być nie może. Mówimy stop! Basta! Trzeba nam braterstwa serc, dłoni otwartych, anie zaciśniętych pięści. Wzywa nas do odbudowy polskiej wspólnoty wedle miary miłości i szacunku. Do zakończenia swoistej "recydywy walki klas" (...) Tragiczna śmierć Pawła Adamowicza to dzwon na trwogę, wezwanie do rachunku sumienia, przemiany stylu naszego życia politycznego, społecznego, medialnego, do wyrugowania z języka pogardy, poniżania, deprecjonowania, obdzierania ze czci – mówił metropolita gdański apb Sławoj Leszek Głódź

Na początku kazania abp Głódź zwrócił się do rodziny zmarłego Pawła Adamowicza, zaś później wymienił zgromadzonych polityków i hierarchów kościelnych, samorządowców, parlamentarzystów, przewodniczącego PE, przedstawicieli uczelni, kibiców i mieszkańców Gdańska. – Jesteśmy tu dziś w Bazylice Mariackiej, świątyni wzniesionej przed wiekami na chwałę Maryi Wniebowziętej, aby otoczyć modlitwą pożegnania śp. Pawła Adamowicza. Oddać mu ostatnią posługę: braterstwa, szacunku i uznania. I wyrazić naszą solidarność z rodziną prezydenta rażoną gromem nieszczęścia – mówił.

"Wszyscy kiedyś razem będziemy w Chrystusie"

Hierarcha przypomniał, że śmierć nie oddziela nas od siebie na zawsze. – On przecież nas tylko na tej drodze wyprzedził. Nagle i niespodziewanie. Ale wszyscy tą drogą podążamy. I wszyscy kiedyś razem będziemy w Chrystusie – powiedział. – Paweł Adamowicz szedł drogą swojego dynamicznego, twórczego, wybiegającego ku przyszłości życia, planom, projektom, marzeniom – dodał.

Abp Głódź podkreślił, że zabójstwo Pawła Adamowicza wstrząsnęła milionami serc. – Byłem świadkiem odchodzenia w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, tamtej nocy na OIOM. Widziałem prezydenta nieprzytomnego i lekarzy walczących o rozdmuchanie płomyka życia. Modliliśmy się o cud – powiedział.

"To swoista statua wolności dla Gdańska"

Hierarcha porównał też ostatnią postawę Pawła Adamowicza, który podczas zamachu trzymał w reku "światełko do nieba" do Statuy Wolności. – Śmierć przyszła w połowie życia do śp. Pawła Adamowicza. Ofiary zbrodniczego, okrutnego, niepojętego w swej scenerii zamachu. "Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzieli się dobrem, Gdańsk chce być miastem Solidarności" - tak mówił prezydent chwilę przed zamachem. Odczytujemy te słowa jako swoisty testament, deklarację miłości. To swoista statua wolności dla Gdańska. W ręku trzymał światełko skierowane ku niebu, gdzie mieszka Bóg bogaty w miłosierdzie. Jakby sygnał, że i on będzie zmierzał ku Temu, który zna wszystko – powiedział.

Abp Głódź: Trzeba się nam na nowo nauczyć trzech prostych słów: dziękuję, proszę, przepraszam

Arcybiskup Głódź przypomniał też drogę Pawła Adamowicza i jego karierę w samorządzie. – Był człowiekiem wiary. Kościół katolicki w Gdańsku doznał od niego wiele pomocy. Wspomagał remonty gdańskich świątyń, wiele działań Kościoła o wymiarze społecznym i charytatywnym. Zawsze można było liczyć na wparcie prezydenta Gdańska (...) Śp. prezydent był człowiekiem wiary, praktykującym katolikiem. nie wstydził się swej wiary. Nie uważał, że ona zamyka się w zakamarkach prywatności. A wielokrotnie z jego ust słyszałem, że gdy jest w Brukseli i siada z posłami to rozpoczyna posiłek od znaku krzyża świętego – mówił.

– Potrzeba nam budowniczych pokoju i braterstwa. Śmierć naszego brata Pawła wstrząsnęła wspólnotą narodu (...) Wielu odebrało to co się stało jako wielkie wołanie do przemiany stylu naszego życia wspólnotowego, społecznego, medialnego. Do definitywnego wyrugowania z polskiej polityki i przestrzeni życia społecznego języka pogardy, poniżania, deprecjonowania – powiedział abp Głódź.

Hierarcha zaapelował też o budowę pokoju w społeczeństwie i na świecie. – Trzeba się nam na nowo nauczyć trzech prostych słów: dziękuję, proszę, przepraszam – wskazywał.

Czytaj też:
Ostatnie pożegnanie Pawła Adamowicza. "Ta śmierć to dzwon na trwogę, wezwanie do rachunku sumienia"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także