Wszystko ku chwale Jezusa
  • Tomasz P. TerlikowskiAutor:Tomasz P. Terlikowski

Wszystko ku chwale Jezusa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy msza święta, różaniec pomagają w sportowej rywalizacji? Wielu uczestników igrzysk olimpijskich w Rio nie ma wątpliwości, że tak

Różaniec w drodze na stadion” – napisała na swoim oficjalnym fanpage’u znakomita chorwacka lekkoatletka Blanka Vlašić. „Wszystko na chwałę Jezusa” – uzupełniła. A jakby tego było mało, dodała swoje zdjęcie z różańcem w dłoniach. Kilka godzin później zajęła pierwsze miejsce w eliminacjach skoku wzwyż, a ostatecznie zdobyła brązowy medal olimpijski (który dodała do kolekcji innych trofeów). Dzień czy dwa później polski szczypiornista Piotr Wyszomirski spotkał ją na obiedzie i zaproponował wspólne zdjęcie. „A że akurat »przypadkowo« miałem różaniec w kieszeni, wyjąłem go i zrobiliśmy sobie zdjęcie z różańcem w dłoniach” – opisywał polski sportowiec na swoim profilu i dodawał, że obiecał Blance modlitwę za nią, a sam prosił o modlitwę za polskich szczypiornistów.

Modlitwa w przypadku Blanki Vlašić nie jest niczym nowym ani związanym z tymi igrzyskami. Pochodząca ze sportowej rodziny lekkoatletka nawróciła się radykalnie wiele lat temu i od tego czasu niezwykle mocno świadczy o swojej wierze. Jej rodzice (także znakomici sportowcy) wzięli wprawdzie ślub w kościele i sami chodzili do niego, ale nie przekazali dzieciom żywej wiary. I dopiero głęboki kryzys zdrowotny, który mógł zakończyć jej karierę, zapoczątkował nawrócenie.

U jego źródeł stał starszy brat Martin, który w pewnym momencie swojego życia, gdy kontuzja uniemożliwiła mu grę w koszykówkę, zaczął się modlić i chodzić na msze. To był początek jego radykalnego nawrócenia. To właśnie on, gdy Blanka z wściekłością próbowała zrozumieć, dlaczego nie może już skakać i jaki jest w tym sens, zaczął jej opowiadać o Chrystusie. – Nie byliśmy wówczas tak blisko ze sobą jak teraz i nie wiedziałam, co się dzieje w jego życiu. Wiedziałam wprawdzie, że on także miał poważne problemy zdrowotne, ale nie miałam świadomości, że zaczął chodzić na msze. Byłam też zupełnie zaskoczona, gdy pewnego dnia powiedział, że się za mnie modli. Byłam w szoku, bo to nie był Martin, którego znałam – zwierzała się sportsmenka katolickiej agencji Zenit. (...)

fot. Paul Gilham/Getty Images

Cały artykuł dostępny jest w 35/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także