Chełminiak recenzuje. Jeszcze nie dziś

Chełminiak recenzuje. Jeszcze nie dziś

Dodano: 
Kadr z filmu "Zbrodnie przyszłości"
Kadr z filmu "Zbrodnie przyszłości" Źródło:YouTube / sc / ONE Media
WIESŁAW CHEŁMINIAK I 79-letni David Cronenberg próbuje zainfekować młode pokolenie kinomanów swoimi starymi obsesjami.

REŻ. DAVID CRONENBERG „ZBRODNIE PRZYSZŁOŚCI” („CRIMES OF THE FUTURE”) WIELKA BRYTANIA/ KANADA/ GRECJA/FRANCJA 2022

Punkt wyjścia jest prosty: ludzkie ciało nie nadąża za technologiczną rewolucją i coś z tym trzeba zrobić. Drogę do nowego, wspaniałego świata wskazują artyści. Na tle konkurencji – faceta z tysiącem uszu czy panny publicznie dokonującej aktów samooszpecenia – performer Saul jawi się twórcą przez duże T. Hoduje w sobie eksperymentalne organy, by po jakimś czasie, ku zachwytowi widzów, usuwać je operacyjnie. „Artysta ludzkiego wnętrza” ma też inne atuty: ponętną asystentkę oraz stylowe łoże służące do autopsji. Któż poskromi tę moralną anarchię? Nie urzędnicy, którzy sami zdradzają chorobliwy pociąg do praktyk sadomasochistycznych, ani lubująca się w prowokacjach i tropieniu spisku policja. Trudno i darmo: „chirurgia to seks przyszłości”. Bliźnim z wrażliwymi żołądkami tego filmu nie polecam, fanom body artu tudzież czarnego jak smoła poczucia humoru – jak najbardziej. Na Kremlu „Zbrodnie przyszłości” też mogą się spodobać, ponieważ potwierdzają tezę o zblazowanym, zgniłym Zachodzie, który chciałby znowu poczuć ból (istnienia). Osobiście od Cronenberga „proroka i futurologa” wolę Cronenberga penetrującego mroczne zakamarki ludzkiego umysłu. Może to nie jest jego ostatnie słowo?

Artykuł został opublikowany w 31/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.