• Karol GacAutor:Karol Gac

Misja Kazachstan

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stadion w Astanie
Stadion w Astanie 
Dziś o godz. 18 Polacy zmierzą się w pierwszym meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata w Astanie z Kazachstanem. Biało-czerwoni są zdecydowanym faworytem spotkania, ale jak wiadomo, mecze w tym regionie nigdy nie należą do najłatwiejszych.

Przed pierwszym meczem eliminacyjnym należy przypomnieć, że o ile przed ostatnim Euro 2016 rozgrywanym we Francji 53 reprezentacje walczyły o 23 miejsca, to teraz 54 drużyny zmierzą się w dziewięciu grupach w walce o 13 miejsc. Każda z grup składa się z sześciu zespołów. Polacy powalczą o awans z Rumunią, Danią, Czarnogórą, Armenią oraz Kazachstanem. Po raz ostatni biało-czerwoni zagrali na mundialu w 2006 roku. Dla wielu piłkarzy będzie to ostatnia szansa, aby pojechać na mistrzostwa świata, które zostaną rozegrane w 2018 roku w Rosji.

Co czeka Polaków?

Automatyczny awans mają zapewniony wyłącznie zwycięzcy grup. Z kolei osiem najlepszych reprezentacji z drugich miejsc zmierzy się w barażach, co biorąc pod uwagę skład grup, zapowiada się już teraz imponująco. Po raz pierwszy w eliminacjach mistrzostw świata wystąpią dwie reprezentacje: Gibraltar oraz Kosowo, które zostały przyjęte do FIFA w maju 2016 roku.

Polacy są zdecydowanym faworytem swojej grupy. Biało-czerwoni są ćwierćfinalistami Euro 2016, a także najwyżej sklasyfikowaną drużyną w rankingu. Należy jednak pamiętać, że żadnego z rywali nie można zlekceważyć. Wie o tym prezes PZPN Zbigniew Boniek, który tuż po losowaniu ocenił, że w naszej grupie możemy wygrać z każdym, ale również...przegrać.

Drużyna Adama Nawałki udała się do Astany już dwa dni wcześniej, aby zniwelować czterogodzinną różnicę czasu, która może dać się we znaki. Drugim problemem, z którym będą musieli poradzić sobie biało-czerwoni będzie sztuczna murawa na stadionie w Astanie. Zawodnicy zdają sobie jednak sprawę z tego, że kibice zadowolą się wyłącznie zwycięstwem. - Po meczu na pewno nikt nie będzie szukał alibi w postaci sztucznej murawy. To byłoby nieeleganckie. Dwa, trzy treningi wystarczą, żeby sprawdzić, jak się piłka odbija - mówił niedawno na konferencji prasowej obrońca Kamil Glik.

Czas na czwarte zwycięstwo

Polacy mierzyli się z drużyną z pogranicza Azji i Europy dotychczas jedynie trzykrotnie. Wszystkie mecze nasi reprezentanci rozstrzygnęli na swoją korzyść. Do historii przeszedł już mecz z 2007 roku w Warszawie, gdy dwie minuty po zmianie stron na stadionie...zgasło światło. Po pół godzinnej walce spotkanie wznowiono, a Polacy po trzech bramkach Euzebiusza Smolarka wywalczyli trzy punkty.

Dzisiejszy rywal Polaków dla kibiców jest dużą zagadką. Nic dziwnego. Wszyscy zawodnicy reprezentacji występują bowiem w kazachskiej lidze, zaś aż czternastu graczy, na co dzień gra w FK Astana i Kajratu Ałmaty. - Wiemy, że będzie to trudne spotkanie. Chcemy kontrolować mecz od samego początku. Przyjechaliśmy tutaj, żeby dobrze rozpocząć eliminacje - nie pozostawił złudzeń selekcjoner Polaków.

kg

fot. Twitter@LaczyNasPilka

Czytaj także