Legia podjęła walkę w Madrycie, jednak Real wygrał pewnie

Legia podjęła walkę w Madrycie, jednak Real wygrał pewnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Meczu Real Madryt - Legia Warszawa
Meczu Real Madryt - Legia Warszawa
Drużyna Legii Warszawa przegrała we wtorkowy wieczór w Madrycie z Realem 1:5 w meczu trzeciej kolejki Ligi Mistrzów. "Wojskowi" zagrali jednak bardzo ambitnie i, pomimo wysokiej porażki, ich występ nie rozczarował polskich fanów.

Na początku spotkania, ku zaskoczeniu madryckich kibiców, to skazywani "na pożarcie" legioniści mieli dwie sytuacje do zdobycia bramki. W 9. minucie strzał Tomasza Jodłowca obronił Keylor Navas, a trzy minuty później "Królewskich" przed utratą gola uchronił słupek, w który uderzyła piłka po strzale Vadisa Odjidja-Ofoe.

Po dwudziestu minutach gry było już jednak 2:0 dla Realu, bo do siatki Legii w 16. minucie trafił Gareth Bale, zaś cztery minuty później, po rykoszecie, samobójczą bramkę zapisał na swoim koncie Jodłowiec.

W 22. minucie padł wreszcie gol dla gości z Warszawy. Faulowany w polu karnym był Miroslav Radović. Serb z polskim paszportem pewnie wykonał rzut karny i zdobył pierwszą bramkę dla Legii w obecnych rozgrywkach LM.

Przed przerwą na stadionie Santiago Bernabeu wynik jeszcze raz uległ zmianie. W 37. minucie przy trafieniu Marco Asensio asystę zapisał największy gwiazdor "Królewskich" - Cristiano Ronaldo, który w szesnastce wycofał piłkę do nadbiegającego kolegi, a ten nie miał problemów z pokonaniem Arkadiusza Malarza.

Po zmianie stron legioniści nie dali się zepchnąć jedynie do defensywy. I choć więcej z gry mieli piłkarze Realu, to goście z Warszawy także starali się konstruować akcje ofensywne. Nie doprowadziły one jednak do większego zagrożenia pod bramką "Królewskich".

Zawodnicy z Madrytu zaś jeszcze dwukrotnie wpisali się na listę strzelców, a oba gole były dziełem zawodników, którzy weszli z ławki rezerwowych. W 68. minucie bramkarza Legii pokonał Lucas Vazquez, zaś w 84. minucie na 5:1 Alvaro Morata.

Piłkarze Legii zagrali we wtorkowy wieczór dość odważnie i choć przegrali wysoko z drużyną, złożoną z największych gwiazd futbolu, to wstydu nie przynieśli. Na taki obraz meczu złożyło się bez wątpienia to, że gospodarze nie zaprezentowali pełni swoich możliwości. Piłkarze Realu praktycznie od początku spokojnie kontrolowali przebieg spotkania i bez większego wysiłku strzelili legionistom pięć bramek, a stracili tylko jedną.

W Madrycie nie popisali się za to pseudokibice Legii. Trzech z nich już w nocy z poniedziałku na wtorek wylądowało w areszcie po próbie kradzieży w jednym z barów i napaści na kelnerki. Natomiast przed meczem grupa ultrasów warszawskiej drużyny zaatakowała policjantów. Pięciu napastników i dwóch funkcjonariuszy zostało w tym zajściu rannych.

Rewanż obu drużyn odbędzie się 2 listopada w Warszawie. Spotkania przy Łazienkowskiej nie obejrzą z trybun kibice, bo stadion został zamknięty przez Europejską Federację Piłki Nożnej w związku z incydentami, które miały miejsce podczas pierwszego meczu Legii w Lidze Mistrzów z Borussią Dortmund.

pw

DoRzeczy.pl

Czytaj także