Rosjanie boją się podwyżek i wojny domowej
  • Marek BudziszAutor:Marek Budzisz

Rosjanie boją się podwyżek i wojny domowej

Dodano: 21
Flaga rosyjska
Flaga rosyjska Źródło: Flickr / Dmitry Dzhus/(CC BY 2.0)
Rosyjska Fundacja „Opinia publiczna” przeprowadziła pod koniec marca powtarzane co rok badania w którym pytała Rosjan o to, co wzbudza ich największe obawy. Ankietami objęto reprezentatywną próbę 1500 dorosłych osób, zamieszkujących 104 ośrodki w 54 regionach Rosji.

Jak się okazuję największy niepokój budzi perspektywa podwyżek cen i zubożenia (35 %). W porównaniu z rokiem ubiegłym liczba takich wskazań wzrosła o 8 %, ale jest i tak mniejsza od wyników ankiet przeprowadzonych w roku 2016, kiedy to 44 % Rosjan uznało perspektywę biedy, jako główne źródło swego niepokoju. Zmniejszyła się liczba osób które obawiają się wojennej agresji wymierzonej w Rosję (29 % wobec 36 % rok wcześniej), za to dość znacznie, do poziomu 28 % (rok wcześniej 21 %) wzrosła liczba tych dorosłych Rosjan, którzy w pierwszym rzędzie boją się wybuchu wojny domowej. Ankietowani mogli wskazać 17 rozmaitych powodów do niepokojów, więc to, że niemal 1/3 badanych uznała perspektywę wojny domowej za główne źródło swoich lęków, uznać należy za wymowny wynik.

Rosyjscy komentatorzy zwracają uwagę na to, że w istocie badania te świadczące o wzroście pesymizmu Rosjan na fali pogarszających się wskaźników jakości życia, świadczą też o rosnącym sceptycyzmie wobec polityki władz. W innym badaniu, przeprowadzonym przez Fundację „Opinia publiczna” 79 % ankietowanych jest zdania, że poziom korupcji w Rosji jest wysoki, a tylko 12 % uważa, że ulega on obniżeniu.

Aleksiej Makarkin, z Centrum Technologii Politycznych zwraca uwagę, że narastanie obaw w związku z trwającym kryzysem są naturalne i spodziewane. Lek przed obcą agresją wobec Rosji jest efektem propagandy kontrolowanych przez Kreml kanałów telewizyjnych, ale już powody wzrostu odsetka tych, którzy boją się rosyjskiej wojny domowej, są bardziej złożone. Z jednej strony przyczyniła się do tego aktywność propagandowa władz, która z większym nasileniem poczęła krytykować przedstawicieli opozycji. Przyczyniło się to paradoksalnie do tego, że Rosjanie „zaczęli zauważać problem”.

Ale inne przyczyny są niezależne od władzy. W Rosji narasta fala protestów na różnym tle, głownie o lokalnym zasięgu. Według ostatnich analiz 62 rosyjskie regiony (na 86 podmiotów federalnych) zaliczane są do miejsc po wysokiej lub podwyższonej aktywności protestujących. Wreszcie coraz powszechniejsza w rosyjskich mediach dyskusja na temat „transferu władzy” wraz z końcem kolejnej kadencji Putina przyczyniła się do tego, że zwykli Rosjanie zaczęli dostrzegać nie tylko rysujący się problem, ale również to, że elity póki co nie porozumiały się co do sposobu wyłonienia następcy Władimira Putina.

Czytaj też:
Putin wszechpotężny i złowrogi

Czytaj też:
PKN Orlen: Już 50 proc. ropy naftowej sprowadzamy do Polski spoza Rosji

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także