Minister spraw wewnętrznych Francji Bernard Cazeneuve zapowiedział w zeszłym tygodniu, że obóz będzie systematycznie likwidowany, ale mieszkańcy miasta domagają się ustalenia konkretnego terminu. W proteście zablokowali autostradę prowadzącą w kierunku Calais, które jest ważnym portem nad kanałem La Manche, w departamencie Pas-de-Calais. Według manifestujących, obecność migrantów pogorszyła nie tylko codzienne życie, ale również sytuację gospodarczą regionu.
Właściciele firm przewozowych skarżą się, że uchodźcy atakują ich pojazdy, stawiając przeszkody i wdrapując się na dachy ciężarówek. Z kolei lokalne władze apelują do turystów, by omijali okolice Calais. Do miasta przestali już przyjeżdżać m.in. Brytyjczycy, którzy zaopatrywali się tam w alkohole i artykuły spożywcze.
Według francuskich władz w "dżungli" przebywa co najmniej 7 tys. imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Jednak zdaniem działających w Calais wolontariuszy, w obozie mieszka ok. 9 tys. osób. Prawie wszyscy chcą przeprawić się na drugą stronę kanału La Manche i na stałe osiedlić się na terenie Wielkiej Brytanii.
dmc
Fot. Flickr/Malachybrowne/CC BY 2.0
France24