Do zdarzenia doszło w piątek. Dosłownie kilka godzin przed atakiem brytyjska premier Theresa May przekazała polskiej szefowej rządu wyrazy żalu z powodu poprzednich "aktów nienawiści" wobec Polaków na Wyspach.
Polak po brutalnym pobiciu trafił do szpitala, z którego wypuszczono go dzisiaj, dochodzi do zdrowia w domu. Policja zaznacza nieoficjalnie, że był to atak o podłożu ksenofobicznym.
Poprzednie ataki
O atakach na Polaków zrobiło się głośno po tym, jak w Harlow zostało napadniętych dwóch naszych rodaków. Napastnicy najpierw ich obrażali, a później ciężko pobili, pozostawiając nieprzytomnych na ulicy. Mężczyźni trafili do szpitala Addenbrooke’s Hospital w Cambridge, ale życia 40-latka, który doznał poważnych obrażeń głowy, nie udało się uratować. Świadkowie zdarzenia mówili, że Polacy zostali zaatakowani, ponieważ posługiwali się swoim ojczystym językiem. W geście solidarności, kilkuset mieszkańców Harlow przeszło ulicami w marszu milczenia.
Niestety, dwanaście godzin po marszu milczenia, w którym mieszkańcy Harlow oddali hołd zamordowanemu Arkadiuszowi J., w mieście doszło do kolejnego ataku na Polaków. Tym razem, przed jednym z popularnych pubów zostało pobitych dwóch mężczyzn w wieku około 30 lat. Według policji incydent mógł być motywowany na tle narodowościowym.
Interwencja polskich władz
W związku ze sprawą zabójstwo 40-letniego Polaka, niezależnie od prac brytyjskich służb, Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo, licząc na pomoc prawną ze strony władz Wielkiej Brytanii.
mp
fot. Flickr.com/John Leach/CC BY 2.0
TVP Info/dorzeczy.pl