Podejrzani zostali zatrzymani w regionie Alp Nadmorskich. Wiadomo jedynie, że to Tunezyjczycy i Francuzi. Co najmniej pięć osób usłyszało już zarzuty ws. pomocy zamachowcowi. Zatrzymani mieli zapewnić broń i inne wsparcie.
Przypomnijmy, że do zamachu w Nicei doszło 14 lipca 2016 roku. Tunezyjczyk Mohamed Bouhlel około godz. 23 wjechał ciężarówką w tłum ludzi wracających z pokazu sztucznych ogni. Do masakry doszło na nadmorskiej Promenadzie Anglików, gdzie Francuzi świętowali Dzień Bastylii. Według świadków, zamachowiec jechał ciężarówką zygzakiem przez dwa kilometry zanim został zastrzelony przez policję. W wyniku ataku zginęło 85 osób, w tym dziesięcioro dzieci, a blisko dwieście zostało rannych. Wśród zabitych były dwie Polki. Do ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
Niemal od razu we Francji rozpoczęła się ogólnonarodowa dyskusja na temat niewystarczających środkach bezpieczeństwa, które nie zapobiegły temu, że ciężarówka wjechała w strefę przeznaczoną dla pieszych. Okazało się, że kilka godzin przed zamachem funkcjonariusze zatrzymali do kontroli Tunezyjczyka, ale ten odpowiedział, że wiezie lody, w związku czym, został przepuszczony. Jednocześnie media zwracały uwagę na niewystarczającą liczbę policjantów, którzy zabezpieczali imprezę. Po tragedii we Francji przedłużono o trzy miesiące obowiązujący stan wyjątkowy, który pierwotnie miał zostać zniesiony 26 lipca.
kg
france24.com/dorzeczy.pl