Stany Zjednoczone twierdzą, że to Rosja ponosi odpowiedzialność za poniedziałkowy atak na konwój humanitarny w pobliżu syryjskiego miasta Aleppo.
Biały Dom nazywa ostrzelanie konwoju "ogromną humanitarną tragedią".
Strona rosyjska stanowczo zaprzecza, że była zaangażowana w ten atak, twierdzi również, że ostrzał przeprowadzono z ziemi, a nie z powietrza.
W oświadczeniu rosyjskiego ministra obrony stwierdzono, że "nie ma żadnych zniszczeń na samochodach, które mogłyby wskazywać, że był to atak bombowy z powietrza". Rzecznik ministerstwa podkreśla, że USA nie dysponują żadnymi dowodami popierającymi ich tezę. "Nie mamy nic wspólnego z tą sytuacją" - podkreślił.
mp
fot. www.un.org/ OCHA Syria
bbc.com/dorzeczy.pl