Przepisy stanu Illinois o ochronie danych biometrycznych zakładają, że za naruszenie praw w tym aspekcie kara wynosi między 1000 a 5000 dolarów. – Mamy 7 milionów użytkowników, których dane zostały wczytane – mówi Krzysztof Szubert z Uniwersytetu w Oxfordzie w rozmowie z TVN24. Oznacza to, że maksymalny wymiar kary może sięgnąć nawet 35 mld dolarów. Ostateczna kwota będzie teraz negocjowana.
Sprawa dotyczy opcji rozpoznawania twarzy na fotografiach zamieszczanych na portalu. – Dane biometryczne są tak wrażliwe, że jeśli ich bezpieczeństwo zostanie naruszone, nie ma drogi ratunku – przekonuje Shawn Williams, prawnik poszkodowanych.
Do sprawy odniósł się rzecznik Facebooka. W komunikacie przekonuje, że portal nigdy nie ukrywał, że korzysta z technologii rozpoznawania twarzy. Podkreślono również, że użytkownicy mogą te opcję „włączyć lub wyłączyć w dowolnym momencie”.
– Sąd w San Francisco nie przyjął argumentacji, że ta zgoda była wyraźna, że byliśmy świadomi, co się dzieje z tymi danymi biometrycznymi użytkowników – zauważa jednak dr Maciej Kawecki, dziekan w Wyższej Szkole Bankowej w Warszawie w rozmowie z TVN.
Czytaj też:
Koniec blokady wSensie.tv? Youtube przywraca możliwość publikacji filmówCzytaj też:
Centrum Monitoringu Wolności Prasy ws. cenzury w serwisie YouTube