Ośmioletnia dziewczynka została zgwałcona w szkolnej toalecie. Czynu dopuściło się trzech braci. Jej najstarszy oprawca ma dopiero 11 lat. Dziewczynka o tragicznym zdarzeniu opowiedziała swojemu ojcu, który udał się na policję. Tam jednak nie znalazł zrozumienia.
Oficer Naresh Kumar chciał nakłonić mężczyznę do wycofania zarzutów. Na dwa tygodnie sprawa utknęła w martwym punkcie. W końcu o wszystkim dowiedzieli się przełożeni Kumary, a oficer stracił posadę.
Ponadto sąsiedzi wywierali presję na rodzinie dziewczynki, aby nie zgłaszać sprawy na policję, gdyż może to zaszkodzić wiosce. Natomiast nauczycielka pracująca w szkole przeszła nad tą sprawą do porządku dziennego. – Dzień po incydencie odwiedziliśmy nauczycielkę w szkole, ale zachowywała się tak, jakby nic się nie stało – powiedział ojciec dziewczynki.
Media spekulują, że oprawcą ośmiolatki miał być jedynie najstarszy z chłopców. Jego młodsi bracia mieli ponoć stać w pobliżu podczas całego zdarzenia.
Służby badają sprawę, ale ze względu na fakt, że stan zdrowia dziewczynki się pogorszył, nie może ona obecnie zeznawać.
Czytaj też:
Sopot: Prokuratura utajnia wyniki badań krwi BieniukaCzytaj też:
Postarzały się i mazały krwią, by uniknąć gwałtów. Armia Czerwona zgotowała im piekło