Clinton i Trump zmierzyli się po raz trzeci

Clinton i Trump zmierzyli się po raz trzeci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Debata w Las Vegas
Debata w Las Vegas
Ostatnia, trzecia telewizyjna debata prezydencka między Hillary Clinton a Donaldem Trampem odbyła się w środę na Uniwersytecie Nevady w Las Vegas. Dyskusja obojga kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych dotyczyła zarówno spraw krajowych i międzynarodowych. Z sondaży wynika, że zwycięstwo znów przypadło przedstawicielce Demokratów.

Obserwatorzy dyskusji kandydatów na prezydenta USA podkreślają, że zarówno na początku, jak i na końcu debaty politycy nie podali sobie dłoni.

Trump o uznaniu wyniku wyborów

Po debacie najwięcej komentarzy wywołało stwierdzenie kandydata Republikanów, pod koniec dyskusji polityków, który nie zadeklarował jednoznacznie, że uzna wynik wyborów prezydenckich z 8 listopada. - Będę was trzymać w niepewności - stwierdził Trump, mówiąc wcześniej o swoich obawach o oszustwa w organizacji elekcji. Na tę wypowiedź zareagowała Clinton, która zarzuciła kontrakandydatowi brak szacunkudla zasad amerykańskiej demokracji.

Sąd Najwyższy będzie bronił mniejszości czy konserwatywnych wartości?

W debacie politycy spierali się między innymi o obsadę Sądu Najwyższego w USA. Clinton zapowiedziała mianowanie sędziów, którzy będą bronić praw kobiet oraz mniejszości seksualnych. Trump zapowiedział, że dzięki jego decyzji znajdą się w tym organie sędziowie o poglądach konserwatywnych, którzy będą opowiadać się przeciwko aborcji, a także za utrzymaniem poprawki do Konstytucji, która daje Amerykanom prawo do posiadania broni.

Sztab Clinton stoi za atakami kobiet na Trumpa?

Po raz kolejny podczas telewizyjnych debat Trump musiał tłumaczyć się z oskarżeń o napastowanie seksualne kobiet. Kandydat republikanów zarzucił sztabowi rywalki, że stoi za tymi atakami. Podkreślił znów, że ma wielki szacunek do kobiet. Zaznaczył, że nie czuje się winny w tej sprawie. - Nie przeprosiłem nawet swojej żony, bo nic nie zrobiłem - stwierdził Trump.

Marionetka Putina

W czasie rozmowy o przyszłych relacjach z Rosją, Clinton powiedziała, że z punktu widzenia Władimira Putina najlepszym prezydentem USA byłby Trump, który wolałby na tym stanowisku marionetkę. Na ten zarzut kandydat Republikanów, że to Clinton jest właśnie marionetką prezydenta Rosji, który wielokrotnie już ją przechytrzył, gdy była sekretarzem stanu USA. Trump powiedział, że sam po wygranej w wyborach liczy zaś na pozytywne relacje z Władimirem Putinem.

Trump zagrożeniem dla amerykańskich sojuszników?

Odnośnie polityki zagranicznej kandydatka Demokratów podkreśliła, że będzie dążyć do tego, by umacniać sojusze, w których Stany Zjednoczone uczestniczą, a rywalowi zarzuciła, że przez swoją politykę doprowadzi do konfliktów z sojusznikami. Trump podkreślił po raz kolejny swoje stanowisko odnośnie finansowania Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Jestem fanem NATO, ale sojusznicy muszą płacić. To są potężne i bogate kraje, jak Japonia, Niemcy czy Korea Południowa. Oni muszą finansować swoją obronność. Oni muszą nam pomóc - podkreślił kandydat Republikanów.

Pierwsze sondaże przeprowadzone po zakończeniu debaty wskazują na kolejne zwycięstwo Clinton. W badaniu dla telewizji CNN 52 proc. ankietowanych zagłosowało kandydatkę Demokratów, zaś 39% na Trumpa. W sondażu ośrodka YouGov 49 proc. wskazało na Clinton, a 39 proc. na jej rywala.

Komentatorzy wskazują również, że w czasie wymiany poglądów w Las Vegas Trump nie zadał żadnego "ciosu" rywalce, który mógłby odwrócić losy obecnej kampanii prezydenckiej za Oceanem. Badania preferencji wyborczych Amerykanów wskazują bowiem, że to kandydatka Demokratów jest wciąż faworytką wyścigu do Białego Domu.

pw

DoRzeczy.pl/300polityka.pl/foxnews.com/cnn.com

Czytaj także