Opóźnienia w budowie Nord Stream 2? Głos zabrał Władimir Putin

Opóźnienia w budowie Nord Stream 2? Głos zabrał Władimir Putin

Dodano: 
Władimir Putin, prezydent Rosji
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło: PAP / EPA / ALEXEI DRUZHININ
Nord Stream 2 miał być ukończony w 2019 roku, wiadomo jednak, że do tego nie dojdzie. Z powodu amerykańskich sankcji budowa opóźni się o dwa lata.

– Oczywiście, jesteśmy w stanie samodzielnie dokończyć (gazociąg-red), bez sięgania po partnerów z zagranicy. Pytanie tylko w jakim terminie; to jedyne pytanie jakie jest w związku z tym. (...) Mam nadzieję, że do końca tego roku albo w pierwszym kwartale przyszłego roku budowa zostanie zakończona i gazociąg rozpocznie pracę" – stwierdził prezydent Rosji Władimir Putin podczas spotkania z Angelą Merkel.

Putin podkreślił, że wysoko sobie ceni "odpowiedzialne podejście Niemiec do projektu Nord Stream 2".

Amerykańskie sankcje przynoszą efekty?

W grudniu 2019 roku Senat USA przegłosował ustawę o budżecie Pentagonu na 2020 r. Zapisano w niej m.in. sankcje na firmy budujące gazociąg Nord Stream 2. Sankcje dotyczą firm budujących gazociąg łączący Rosję i Niemcy przez Morze Bałtyckie. Obostrzenia obejmą także statki i podmioty, które umożliwiają układanie rur na głębokościach ok. 30 metrów i większych. Projekt budżetu Pentagonu zawiera również zapis, który "zabrania rządowi USA uznania aneksji Krymu dokonanej przez Federację Rosyjską".

To właśnie z powodu amerykańskich sankcji z budowy wycofała się szwajcarska firma Allseas, która miała układać rury na dnie Bałtyku. Jednostki, którymi dysponowali szwajcarzy miały być bezkonkurencyjne w tych pracach.

O dalsze losy budowy został zapytany minister ds. energii Aleksandr Nowak. – Układacz rur „Akademik Czerskij” jest jednym z wariantów dobudowy Nord Stream-2, ale potrzebny jest dodatkowy czas na przygotowanie statku – stwierdził minister.

Jednym z problemów jest fakt, że rzeczony statek znajduje się na Dalekim Wschodzie nad Morzem Japońskim i dotarcie na Bałtyk zajmie mu wiele miesięcy.

Do tej pory Rosjanie jednak nie polegali na rodzimych statkach przy tak ambitnych przedsięwzięciach i przy kładzeniu rur na dnie morza posługiwali się zagranicznymi firmami. Pojawiają się głosy, że „Akademik Czerskij” nie będzie w stanie sprostać temu zadaniu. Aleksiej Rachmanow kierujący rosyjskim Zjednoczeniem Budowy Statków podkreśla, że do tego typu prac trzeba budować specjalne jednostki. Ich projektowanie i budowa zajmuje co najmniej kilka lat.

Czytaj też:
Premier Morawiecki: Zdecydowanie odrzucam diagnozę Macrona

Czytaj też:
Niemiecka gazeta: PiS i Putin działają podobnie

Źródło: rp.pl
Czytaj także