O sprawie poinformował dziennikarz opozycyjnego radia Echo Moskwy, Matwiej Ganapolski. Chodzi o koperek i zioła do sałatek znanej polskiej firmy – Kamis. Na opakowaniach przypraw umieszczono napis: „Uwaga! Ten towar wyprodukowano na terytorium kraju prowadzącego w stosunku do Rosji wrogą politykę” .
Przyprawy z taką informacją można kupić w jednym z supermarketów należących do sieci „Piatioroczka” („Piąteczka” – red.). Jak przypomina TV Biełsat, Rosja dalej nie sprowadza z Unii Europejskiej produktów żywnościowych w ramach sankcji, które są odpowiedzą na sankcje unijne, nałożone na Moskwę w związku aneksją Krymu.
Zwykli Rosjanie wbrew Putinowi
Jak podkreśla Matwiej Ganapolski, podobne naklejki funkcjonują na Ukrainie na rosyjskich towarach. „Możesz pójść do supermarketu i zobaczyć na produktach podobny napis, albo skromny znaczek – flagę Rosji. Jednocześnie, same towary nie są zakazane, a Ty sam wybierasz, czy kupić towary z Rosji, czy wybrać podobne, ale z innego kraju” – pisze moskiewski dziennikarz.
Co ciekawe, wbrew propagandzie forsowanej przez Kreml większość Rosjan ma o „zakazanych” produktach zupełnie inne zdanie niż władza. Na pytanie postawione w ankiecie Echa Moskwy, czy kupiliby towary, na których znajduje się etykieta o „wrogim państwie”, 88 proc. odpowiedziało „tak”.