Jak poinformowała w czwartek madrycka rozgłośnia Cadena Ser, w stołecznym szpitalu im. Isabel Zendal w dzielnicy Valdebebas pracuje obecnie tylko 111 pracowników. To zaledwie 16 proc. wszystkich przewidzianych etatów dla personelu medycznego.
Władze sanitarne wspólnoty autonomicznej Madrytu zaapelowały do tysięcy lekarzy i pielęgniarek o podjęcie pracy w tej tymczasowej placówce. Odpowiedziało 0,7 proc. z nich.
Budowa szpitala w Valdebebas przyspieszyła wraz z drugą falą epidemii koronawirusa i brakiem miejsc w placówkach służby zdrowia w stołecznej aglomeracji. Tymczasowy obiekt ma przyjmować głównie pacjentów chorych na COVID-19.
Głównym powodem odmawiania pracy w nowym szpitalu jest, jak zauważają komentatorzy, nie tylko wysokie ryzyko zakażenia SARS-CoV-2, ale także brak perspektyw na wiązanie swojej kariery z tą placówką.
Z informacji Cadena Ser wynika, że prowadzące szpital władze wspólnoty autonomicznej Madrytu zawierają z pracownikami jedynie kontrakty tymczasowe. Najdłuższe z nich dobiegną końca 30 czerwca 2021 r.
Hiszpania jest jednym z najbardziej doświadczonych pandemią koronawirusa państw świata. Do środowego wieczora ministerstwo zdrowia w Madrycie potwierdziło łącznie ponad 1,6 mln infekcji, a także ponad 44 tys. zgonów.
Czytaj też:
Gen. Grzegorz Gielerak podał warunek wygaszenia epidemii