Zdaniem amerykańskich mediów, agencja wywiady CIA dotarła już do osób biorących udział w procederze wykradania maili z serwerów należących do Partii Demokratycznej oraz sztabu Hillary Clinton. Ujawnienie kompromitujących Clinton maili miało wpłynąć na ostateczny wynik wyborów. Zdaniem „Washington Post”, administracja Baracka Obamy dowiedziała się o sprawie jeszcze w trakcie trwania kampanii wyborczej, natomiast zdecydowała o nie informowaniu o sprawie opinii publicznej.
- Agenci CIA zidentyfikowali konkretne osoby mające powiązania z rosyjskim rządem, które dostarczyły demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks tysiące maili wykradzionych przez hakerów z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej i innych, łącznie z szefem sztabu Hillary Clinton – czytamy w Washington Post.
Czytaj też:
„Wściekły pies” Trumpa obroni Polskę
Do informacji liberalnego dziennika „Washington Post” odniósł się również sztab Donalda Trumpa, który podkreślił, że wyniki wyborów są dawno rozstrzygnięte, a celem nowego prezydenta jest przywrócenie Stanom Zjednoczonym ponownej wielkości. Jednocześnie zwracają uwagę, że osoby sugerujące wspieranie przez stronę rosyjską kandydatury Trumpa, kilka lat wcześniej utrzymywały, że Saddam Hussein był w posiadaniu broni masowego rażenia.