Tragedia w Meksyku. Prokuratura komentuje śmierć Polaka

Tragedia w Meksyku. Prokuratura komentuje śmierć Polaka

Dodano: 
Flaga Meksyku
Flaga Meksyku Źródło: Pexels / Hugo Entrepreneur
Trójka mężczyzn z Polski wyleciała do pracy w Meksyku. Podczas wyjazdu doszło do tragedii, w wyniku której jeden z nich zmarł, a drugi w ciężkim stanie trafił do szpitala. Sprawę komentuje prokuratura.

Feralny wyjazd miał miejsce w lutym. Trzech Polaków z Małopolski zdecydowało się wylecieć do Metepec w Meksyku, gdzie mieli podjąć pracę elektromonterów (mieli montować linie przesyłowe). Wyjazd do Ameryki Południowej nie był ich pierwszą służbową podróżą.

Tragedia w Meksyku

Sprawy przybrały dramatyczny obrót zaraz po ich przybyciu na miejsce. Polacy zostali zakwaterowani w jednym z bloków, gdzie spędzili pierwszą noc. Nad ranem jeden z trójki mężczyzn obudził się wcześniej, a po pewnym czasie spostrzegł, że jego towarzysze podróży nie dają znaku życia.

Polak od razu zaalarmował służby o zaistniałej sytuacji. Dwaj nieprzytomni mężczyźni zostali przetransportowani do szpitala. Jeden niestety zmarł, drugi cały czas przebywa w placówce, a jego stan zdrowia powoli się poprawia. Trzeci Polak zdecydował się powrócić do kraju.

Prokuratura zabiera głos

Sprawa śmierci Polaka została już zbadana przez lokalne służby. Początkowo pojawiły się plotki (m.in. na portalu Onet), jakoby mężczyznom wycięto organy. Sekcja zwłok zmarłego dowodzi jednak, że przyczyną tragedii był czad ulatniający się z piecyka gazowego zainstalowanego w łazience. Lokalne władze wydały oficjalny komunikat, w którym w zdecydowany sposób odcięły się od takich doniesień.

"Na drodze śledztwa wykluczono, że denat stracił życie w wyniku aktu przemocy, a ponadto na ciele nie stwierdzono obrażeń wewnętrznych. Biuro Prokuratora Generalnego Stanu Meksyk kategorycznie wyklucza, by śmierć denata miała związek z handlem narządami" – przekazano w oficjalnym oświadczeniu.

Czytaj też:
Gangi napadają na samochody ze szczepionkami. Sczepienia pod ochroną policji
Czytaj też:
Zmarł wieloletni dziennikarz „Gazety Lubuskiej”. "Śmierć zaskoczyła Go w ukochanym miejscu"

Źródło: RMF 24
Czytaj także