Jammeh rządził w Gambii od 1994 roku. Jednak w grudniowych wyborach powszechnych wygrał opozycyjny kandydat Adama Barrow. Początkowo Jammeh zaakceptował wyniki głosowania i zgodził się pokojowo przekazać władzę.
We wtorek dyktator nieoczekiwanie ogłosił w całym kraju stan wyjątkowy i zamknął granice. Sąsiedzi Gambii zagrozili jednak, że jeżeli nie Hammeh nie ustąpi, to ich wojska wkroczą do kraju. Dyktator zignorował jednak ostrzeżenie. W związku z tym, w czwartek wojska Zachodnioafrykańskiej Wspólnoty Gospodarczej przekroczyły granice Gambii.
Szef sztabu gambijskiej armii gen. Ousman Badjie oświadczył jednak, że uznaje Barrowa za prawowitego prezydenta i nie skieruje wojska przeciwko państwom sąsiednim.
Jammeh wczoraj wieczorem udał się na emigrację. W jego samolocie znajdował się prezydent Gwinei Alpha Conde, co najprawdopodobniej oznacza, że gambijski dyktator będzie szukał tam schronienia.