Aborcja na życzenie do końca ciąży jako "prawo"? Wkrótce głosowanie w Kongresie USA

Aborcja na życzenie do końca ciąży jako "prawo"? Wkrótce głosowanie w Kongresie USA

Dodano: 
Prezydent Joe Biden
Prezydent Joe BidenŹródło:Wikimedia Commons / Gage Skidmore
Partia drugiego „katolickiego” prezydenta USA przystępuje do ostatecznej ofensywy w celu legalizacji nieograniczonego "prawa" do zabijania nienarodzonych.

Polaryzacja amerykańskiego społeczeństwa wywołana sporem o aborcję osiąga właśnie swój moment krytyczny. Członkini izby reprezentantów, demokratka z Kalifornii Judy Chu, zgłosiła projekt tzw. Ustawy o ochronie zdrowia kobiet. Dokument zakłada przyjęcie powszechnego, federalnego „prawa” do aborcji, a jednocześnie zakaz wprowadzania ograniczeń tego zbrodniczego procederu na poziomie legislatur stanowych.

W myśl dokumentu, który w tym tygodniu ma być poddany głosowaniu w niższej izbie Kongresu, każdy pracownik opieki medycznej miałby zagwarantowane prawo do wykonywania aborcji, w tym także w późnych okresach ciąży. Do zabicia dziecka pod koniec ciąży wystarczyłaby zapisana w projekcie „dokonana w dobrej wierze ocena medyczna” lekarza.

„Katolicy” Biden i Pelosi w aborcyjnej ofensywie

Procedowanie tej ustawy zapowiedziała na początku września spikerka Izby Reprezentantów, „katoliczka” Nancy Pelosi. Była to odpowiedź na wejście w życie słynnej już ustawy o biciu serca w Teksasie. Polityk Partii Demokratycznej obiecała wówczas „zapisanie w prawie opieki zdrowotnej dla wszystkich kobiet w całej Ameryce”, pod czym rozumiała pełną legalizację aborcji na życzenie. Pelosi ogłosiła, że w tym tygodniu demokratyczni kongresmeni przystąpią do realizacji tej obietnicy.

Na zapowiedź głosowania zareagował amerykański episkopat, który określił propozycję legislacyjną „najbardziej radykalną ustawą aborcyjną wszechczasów”. List do Kongresu skierował też abp Joseph Naumann z Kansas City, wskazując, że „ten oszukańczo nazwany, skrajny projekt ustawy narzucałby aborcję na żądanie w całym kraju na każdym etapie ciąży poprzez ustawę federalną”, na co nie może być zgody.

Ustawa spotkała się z aprobatą Białego Domu, którego rezydent od początku sprawowania urzędu opowiada się za nieograniczonym prawem do „wyboru”. Joe Biden, będąc obecnie w stanie otwartej „wojny” o aborcję z konserwatywnym stanem Teksas, podpisał oświadczenie, w którym czytamy: „W następstwie bezprecedensowego ataku Teksasu nigdy nie było ważniejsze skodyfikowanie tego konstytucyjnego prawa i wzmocnienie dostępu do opieki zdrowotnej dla wszystkich kobiet, niezależnie od tego, gdzie mieszkają”.

Czytaj też:
Przemysł aborcyjny wściekły na Teksas. Mniej aborcji, więcej usług pro-life
Czytaj też:
Szokujący projekt amerykańskiego uniwersytetu. Stworzono „bank tkanek” z abortowanych dzieci
Czytaj też:
USA: Sąd Najwyższy przywróci zakaz aborcji? Jest data rozprawy

Źródło: catholicnewsagency.com
Czytaj także