Demonstracje odbyły się w Bukareszcie i kilkunastu miastach w całym państwie. Protestujący obawiają się, że amnestia obejmie głównie skazanych związanych z obozem władzy, którzy do wiezień trafili w związku z walką z korupcją nazywaną "czarowną plagą". Pomysł amnestii skrytykowało m.in. wielu prokuratorów.
Rząd, w tym premier Sorin Grindeanu, twierdzi, że amnestia pomoże w rozwiązaniu problemu przepełnionych zakładów karnych. Skrócenie wyroków objęłoby więźniów powyżej 60 roku życia, kobiety w ciązy i skazanych z małymi dziećmi – niezależnie od powodu ich skazania.
Według relacji mediów w protestach udział brało od 10 do 40 tysięcy ludzi. Zdaniem rządu, protesty zostały "upolitycznione", a premier skrytykował prezydenta Klausa Iohannisa, który popiera protesty.