Zgodnie z przyjętymi we wtorek zmianami w kodeksie karnym, zdepenalizowano niektóre wykroczenia administracyjne. Rząd zadecydował m.in. o nieściganiu z urzędu wykroczeń, które nie przyniosły państwu strat większych niż ok. 44 tysięcy euro.
Zmiany te przysłużą się m.in liderowi Partii Socjaldemokratycznej, któremu postawiono zarzuty o zatrudnianie fikcyjnych osób, ale straty dla skarbu państwa w tym wypadku nie przekroczyły wspomnianych 44 tysięcy euro.
Ponadto, rząd skierował do parlamentu projekt ustawy o amnestii dla 2,5 tysiąca osób. Rząd, w tym premier Sorin Grindeanu, twierdzi, że amnestia pomoże w rozwiązaniu problemu przepełnionych zakładów karnych. Skrócenie wyroków objęłoby więźniów powyżej 60 roku życia, kobiety w ciąży i skazanych z małymi dziećmi – niezależnie od powodu ich skazania. Protestujący obawiają się, że w ten sposób rząd chce uwolnić powiązanych ze sobą ludzi, skazanych w związku z aferami korupcyjnymi.
twitter
"Nie macie żadnych praw"
Protesty odbywają się pomimo mrozu jaki panuje w Rumunii. Na ulice kilkudziesięciu miast, w tym stolicy państwa – Bukaresztu, wyszły setki tysięcy ludzi. "Zazwyczaj nie biorę udziały w protestach, ale czuje wielką złość – mówi Alexandra Boeriu, jedna z protestujących w Bukareszcie.
– Nie można po prostu przyjąć w nocy jakiegoś prawa i powiedzieć "zamknijcie się, my wygraliśmy wybory, wy nie macie żadnych praw" – dodaje innych protestujący, Dragos Stanca.