Zamach w Berlinie. Polski kierowca zginął od strzału w głowę

Zamach w Berlinie. Polski kierowca zginął od strzału w głowę

Dodano: 
Zamach w Berlinie
Zamach w Berlinie Źródło:PAP / BRITTA PEDERSEN
Jak dowiedziało się Radio ZET, to postrzał w skroń był bezpośrednią przyczyną śmierci polskiego kierowcy, który zginął w grudniowym zamachu terrorystycznym w Berlinie.

Na taką przyczynę śmierci wskazują wyniki sekcji zwłok, które otrzymali śledczy z Prokuratury Krajowej.

Z informacji Radia ZET wynika, że mężczyzna na pewno nie zginął w godzinach popołudniowych, czyli zaraz po tym, jak skradziono jego ciężarówkę.

19 grudnia Anis Amri porwał ciężarówkę, którą wjechał w tłum zgromadzony na Bożonarodzeniowym Jarmarku w Berlinie. W wyniku zamachu zginęło w sumie 12 osób, a 48 zostało rannych. Jedną z ofiar był Polak, któremu Tunezyjczyk uprowadził ciężarówkę. Do zdarzenia doszło w reprezentacyjnej alei Kurfuerstendamm znajdującej się w dzielnicy Charlottenburg, w zachodniej części miasta. Tunezyjczyk zdołał uciec z miejsca zdarzenia, a zastrzelono go podczas przypadkowej kontroli drogowej w Mediolanie 23 grudnia.

Już po zamachu okazało się, że Tunezyjczyk nie otrzymał azylu w Niemczech, w związku z czym miał być wydalony do kraju pochodzenia. Do deportacji jednak nie doszło ze względu na brak dokumentów. Co więcej, niemieckie media informowały, że służby już w lutym ubiegłego roku uznały Tunezyjczyka Amriego za stwarzającego zagrożenie. Śledczy mieli jednak wówczas ocenić, że nie jest prawdopodobne, że rzeczywiście dokona zamachu.

Czytaj też:
Niemiecki minister przyznaje, że popełniono błędy ws. zamachowca z Berlina. Będzie raport
Czytaj też:
Ciężarówka użyta do zamachu w Berlinie jeszcze w styczniu trafi do Polski

Źródło: Radio Zet
Czytaj także