Muzułmanie mają apetyt na Europę

Muzułmanie mają apetyt na Europę

Dodano: 
Plac przed bazyliką św. Piotra na Watykanie
Plac przed bazyliką św. Piotra na Watykanie Źródło: Pixabay/Severinson/Public Domain
Z ks. prof. Piotrem Mazurkiewiczem, wykładowcą Instytutu Politologii UKSW, byłym sekretarzem generalnym Komisji Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej rozmawia Dominika Ćosić.

No dobrze, ale są przykłady islamistów, którzy jako drugie pokolenie odnieśli sukces, pozornie świetnie się zintegrowali, zdobyli wykształcenie, zawód, odpowiedni status finansowy – tak jak np. terroryści, którzy dokonali zamachów w Londynie w 2005 r. Co ich popchnęło do radykalizacji? Dekadencja Europy?

Muzułmanie odbierają Europę prościej niż my. Dla nich Europa jest chrześcijańska, przynajmniej w swych korzeniach. Jednocześnie widzą Europę, w której legalizowane są: aborcja, eutanazja, związki jednopłciowe i adopcje dzieci przez takie pary, wynajmowanie surogatek itp. My sami mówimy o kryzysie tożsamości europejskiej, oni też to widzą. My jednak, mimo krytycyzmu, z Europą, nawet zagubioną, się identyfikujemy, bo to nasz dom, chcemy jej pomóc wydobyć się z kryzysu. Oni natomiast czują do niej niechęć i raczej – z pewnym poczuciem wyższości moralnej – myślą: kiedyś przyjdzie tutaj islam i zrobi porządek.

Europa przeżywa także kryzys demograficzny, bo ludzie nie chcą mieć dzieci. Muzułmanie postrzegają to jako szansę dla siebie. Oto zwalnia się dla nich miejsce. Połączenie poczucia cywilizacyjnej niższości z poczuciem moralnej wyższości stanowi mieszankę wybuchową. Powoduje otwartość na radykalizację, która często przychodzi z zewnątrz. Ten, kto płaciza budowę meczetu, może mianować w nim imama – zresztą taka zasada jest też w chrześcijaństwie. Trzeba zatem patrzeć na to, czyjemu wpływowi podlega wspólnota muzułmańska. Jest tzw. Państwo Islamskie, są wojny, Arabia Saudyjska – to czynniki zewnętrzne. W Belgii muzułmanie to 6 proc. społeczeństwa obecnie (w samej Brukseli to jednak 22 proc.), podobne wskaźniki są w Holandii, we Francji, w Szwecji. Biorąc pod uwagę demografię, Europa może stać się muzułmańska prędzej niż później. Może, ale czy tak się stanie i, ewentualnie, kiedy – tego nie wiemy. Podbicie Afryki Północnej, która przecież była chrześcijańska, zajęło muzułmanom 200–300 lat. Demografia działa dzisiaj niewątpliwie na niekorzyść Europy, ale jest to przejaw głębszego kryzysu, z którego – być może – Europa się wydostanie.

Cały wywiad dostępny jest w 5/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także