Południowo-wschodni kraj związkowy Republiki Federalnej Niemiec ogłosił we wtorkowy wieczór, że w miejscach publicznych nie będzie można nosić strojów umożliwiających zakrywanie twarzy. – Noszenie burki lub nikabu utrudnia komunikację i zapewnienie bezpieczeństwa publicznego – ogłosił bawarski minister spraw wewnętrznych Joachim Hermann.
Strój podstawą demokratycznego porządku
Niemiecki polityk stwierdził, że "komunikacja wzajemna odbywa się nie tylko poprzez mowę, ale również poprzez wygląd, ekspresję i gesty". – To ustanawia grunt dla naszych wzajemnych relacji i jest podstawą dla naszego społeczeństwa oraz wolnego i demokratycznego porządku” – dodał minister.
Zgodnie z założeniami nowej ustawy, pełne zakrywanie twarzy będzie zabronione "w miejscach obsługi obywateli, na uniwersytetach, w szkołach, przedszkolach, w obszarach należących do służb bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz w lokalach wyborczych".
W parlamencie bawarskim większość ma Unia Chrześcijańsko-Społeczna dlatego Hermann spodziewa się, że nowe prawo uda się wcielić w życie jeszcze przed wakacjami.
Poparcie Merkel
Podobne rozwiązania prawne poparła w grudniu ub.r. kanclerz Angela Merkel. W obliczu trwającego od dwóch lat napływu do Niemiec ponad miliona uchodźców i imigrantów, wśród których było wielu muzułmanów, Bawaria musiała mierzyć się ze wzrastającym zagrożeniem bezpieczeństwa wewnętrznego i problemami z integracją przybyszów.
Krytycy nowego prawa wskazują jednak, że wprowadzenie nowej ustawy było umotywowane politycznie i miało zapewnić Unii poparcie wyborców, którzy we wrześniowych wyborach do rządów federalnych mogliby poprzeć nacjonalistyczną partię AfD.