Wizyta planowana była w dniach 14-16 marca i miała objąć m.in. uczestnictwo ministra w obchodach Święta Narodowego Węgier.
Zgodnie jednak z pismem, które ambasada Polski w Budapeszcie przesłała do organizatora wizyty, minister w stolicy Węgier się nie pojawi. Jak tłumaczy polskie MSZ, w krótkim uzasadnieniu dla serwisu RMF FM, minister Jan Dziedziczak jest zmuszony przełożyć swoją wizytę na Węgrzech ze względu na inne zobowiązania.
Nie wiadomo, czy decyzja o wizycie ma związek z dyplomatycznym spięciem na linii Budapeszt-Warszawa, po tym jak premier Węgier nie poparł Polski w Brukseli. Wczoraj, kiedy szefowie państw podejmowali decyzję o wyborze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, za przedłużeniem mandatu polskiego polityka opowiedziało się 27 państw. Oznacza to, że Tuska poparł również premier Węgier Viktor Orban, który jeszcze kilka dni wcześniej zadeklarował, że nie zrobi tego, jeśli przewodniczący Rady Europejskiej nie uzyska poparcia swojego kraju.
Decyzja premiera Węgier szczególnie mocno zabolała zwolenników rządu, którzy do tej pory przedstawiali go jako żelaznego sojusznika Polski.
Czytaj też:
"Zdrajca" vs. "dziękuję premierze". Polacy oceniają postawę Orbana na jego Facebooku