Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej jako kandydat Republikanów na prezydenta Donald Trump zapowiadał, że w przypadku zwycięstwa "nie weźmie ani dolara" za pracę w Białym Domu. Chodzi o sumę 400 tys. dolarów rocznie, czyli wynagrodzenie przysługujące prezydentowi Stanów Zjednoczonych.
O tym, że Trump dotrzyma słowa, poinformował rzecznik Białego Domu, który zapowiedział, że cała roczna pensja prezydenta USA trafi pod koniec roku kalendarzowego do potrzebujących. Sean Spicer zwrócił się do dziennikarzy o pomoc w wyborze instytucji, która otrzymałaby te środki.
Donald Trump nie będzie pierwszym prezydentem USA, który zrezygnował z przysługujących mu pieniędzy. W przeszłości wynagrodzenie na cele charytatywne przeznaczali m.in. John F. Kennedy czy Herbert Hoover.