Reżyser w ostatnim czasie zwrócił się do amerykańskiego sądu z prośbą o zakończenie trwającej 40 lat sprawy i pozwolenie na przyjazd do USA, aby mógł odwiedzić grób swojej żony Sharon Tate, zamordowanej w 1969 roku. Jednocześnie chciał gwarancji, że nie zostanie wówczas aresztowany. Jego pełnomocnik wnioskował, aby sąd uznał jego 42-dniowy areszt z 1977 roku za odbycie całości kary więzienia. Na warunki Polańskiego nie zgadzała się miejscowa prokuratura. „Oskarżony po raz kolejny próbuje dyktować warunki powrotu, bez ryzyka zatrzymania. Domaga się odpowiedzi, ale pojawi się tylko jeżeli będą mu odpowiadały” – podkreślała w swoim stanowisku prok. Jackie Lacey.
Do tej prośby nie przychylił się także sędzia Scott M. Gordon, który podkreślił że reżyser nie może ubiegać się o umorzenie tej sprawy wciąż uchylając się przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości.
Sędzia nie chciał jednak powiedzieć, co by się wydarzyło, gdyby Polański postanowił przyjechać do Stanów Zjednoczonych. Powołując się na wcześniejsze wyroki, Scott M. Gordon przypomniał, że Polański musi powrócić do Los Angeles i stawić się przed sądem, który wyda wyrok.
Przypomnijmy, że polski reżyser Polański jest oskarżony o to, że w 1977 r. po podaniu 13-letniej dziewczynie środków usypiających i alkoholu doprowadził ją do poddania się aktowi seksualnemu. W myśl kalifornijskiego prawa, seks z osobą nieletnią klasyfikowany jest jako gwałt.
Czytaj też:
USA: „Polański nie może dyktować warunków zakończenia sprawy o gwałt na nieletniej”