Zamach w Petersburgu zemstą za działania Rosji w Syrii?

Zamach w Petersburgu zemstą za działania Rosji w Syrii?

Dodano: 
Władimir Putin składa kwiaty w miejscu zamachu
Władimir Putin składa kwiaty w miejscu zamachu Źródło: PAP/EPA / MIKHAIL KLIMENTYEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL / POOL
Służby specjalne Federacji Rosyjskiej analizują zbieżność czasu w którym doszło do zamachu w petersburskim metrze i czasu, w którym w mieście przebywał prezydent Władimir Putin – zapowiedział rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow. Zdaniem komentatorów, akt terrorystyczny może mieć związek z zaangażowaniem Rosji w konflikt syryjski.

– Niewątpliwie sam fakt, że owego aktu terrorystycznego dokonano w chwili, gdy w mieście znajdowała się głowa państwa, daje do myślenia i zwraca uwagę. To zagadnienie do przeanalizowania przez służby specjalne – powiedział Pieskow dziennikarzom. Pytany o wątek zamachowca samobójcy poinformował, że jest to jedna z hipotez, dodając, że w kilka godzin po zamachu (sprawę omawiano na Kremlu wczoraj późnym wieczorem) za wcześnie było na wyciąganie jakichkolwiek wniosków.

Zamach karą za Syrię?

Wydawca niezależnej Niezawisimoj Gaziety, Konstantin Riemczukow, komentując zamach w rozmowie z Echem Moskwy podkreślił, że nie tylko akt nastąpił podczas pobytu Putina w mieście, ale że w ogóle chodzi o miasto rodzinne Prezydenta.

Jak tłumaczy Riemczukow, jest to oczywiście próba pokazania przez terrorystów Putinowi i jego miastu, że nawet gdy on sam w nim przebywa, nie jest w stanie ochronić swoich współobywateli, a zaangażowanie w Syrii, które rzekomo miało na celu oddalić zagrożenie terrorystyczne, właśnie je przybliżyło.

Riemczukow, związany z Sojuszem Sił Prawicowych, którego lider, Borys Niemcow, zginął w Moskwie z rąk nieznanych sprawców, wskazuje również na kontekst wyborczy. – Dlatego ten zamach ma ogromne znaczenie polityczne i symboliczne. On, jeśli mówimy o nadchodzącej kampanii wyborczej, ukazuje nam, że Rosja nie uczyniła wielkiego postępu, przede wszystkim jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa – dodaje Riemczukow.

Źródło: DoRzeczy.pl / Tass, Niezawisimaja Gazieta, Echo Moskwy
Czytaj także