– Tam gdzie panuje dyktatura, niepotrzebny jest system prezydencki – tłumaczył prezydent w rozmowie z dziennikarzami CNN. Od momentu ogłoszenia wyników niedzielnego głosowania, Recep Tayyip Erdogan oskarżany jest o wprowadzanie dyktatury i oszukiwanie obywateli Turcji.
Polityk odpiera oskarżenia i przypomina, że żaden system nie zapewni mu nieśmiertelności i "może umrzeć w każdym momencie". – Te system (przegłosowany w referendum – red.) reprezentuje zmianę, transformację w historii systemu demokratycznego w Turcji – dodał prezydent w rozmowie z dziennikarzami stacji.
W niedzielę, Erdogan ogłosił "historyczne zwycięstwo" w sprawie zmiany ustroju politycznego Turcji. W proteście część mieszkańców Stambułu wyszła na ulice. Opozycja chce ponownego przeliczenia głosów, a wyniki referendum wskazują na głęboki podział tureckiego społeczeństwa.
Po przeliczeniu 99 proc. głosów za zmianą systemu z parlamentarnego na prezydencki opowiedziało się 51,3 proc. wyborców. Frekwencja była bardzo wysoka i wyniosła ponad 80 proc. Do udziału w głosowaniu uprawnionych było ok. 53,3 mln osób, w tym prawie 2,9 mln Turków żyjących za granicą.