Polski wspinacz Janusz Adam Adamski został złapany przez nepalskie służby, kiedy schodził ze szczytu. Jak tłumaczył, zamiast wrócić trasą po stronie chińskiej – na co miał pozwolenie, wybrał inną drogę, gdyż zaczęło mu brakować tlenu.
Tłumaczenie to nie przekonało jednak nepalskich funkcjonariuszy, którzy sprowadzili Polaka w bezpieczne miejsce, ale teraz zamierzają go deportować m.in. z powodu braku ważnej wizy. Ponadto, mężczyzna otrzymał 10-letni zakaz wspinaczki na szczyty w Nepalu. Sam wspinacz odmawia komentarza w tej sprawie.
Za pozwolenie na wejście na szczyt Mount Everest, należy zapłacić w Nepalu 10 tysięcy dolarów.
Janusz Adam Adamski jest drugim w tym roku wspinaczem, który otrzymał zakaz wspinania w Nepalu – pierwszy to pochodzący z RPA wspinacz – Ryan Sean Davy, który próbował zdobyć szczyt bez niezbędnych pozwoleń.