Zbudowany w 1974 roku blok mieszkalny Grenfell Tower zapalił się krótko przed godz. 1 w nocy.
Rzeczniczka Scotland Yardu stwierdziła, że pożar na pewno nie został wzniecony celowo. Jak dodała, prowadzący dochodzenie wysłuchali zapisu 600 rozmów telefonicznych, wykonanych do straży pożarnej i mieszkańców w chwili wybuchu pożaru. - Niektóre z tych rozmów trwają więcej niż godzinę i są przerażające - powiedziała.
Potwierdzone przez policję testy wykazały, iż izolacje i materiał użyty jako wykładzina elewacji Grenfell Tower nie odpowiadały normom. Nadinsp. McCormack powiedziała, że w związku z pożarem wieżowca policja rozważa postawienie zarzutów nieumyślnego spowodowania śmierci. Zajęto dokumentację różnych instytucji. W śledztwie chodzi zarówno o naruszenie ogólnych zasad bezpieczeństwa, jak i zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Jednym z możliwych zarzutów, jakie postawione zostaną po zakończeniu dochodzenia, będzie oskarżenie winnych zaniedbań o zabójstwo.
Izolacja z pianki, która wypełniała panele na fasadzie budynku wieżowca, była dla mieszkańców śmiertelnym zagrożeniem. Gdy budynek zaczął płonąć, do każdego mieszkania w wieżowcu mogła dotrzeć wystarczająca ilość cyjanowodoru, żeby zabić wszystkich ludzi, którzy znajdowali się w środku - twierdzą eksperci. Panele zainstalowano w ubiegłym roku podczas remontu wieżowca. Były łatwopalne i kosztowały zaledwie dwa funty mniej za metr kwadratowy, niż płyty ognioodporne.
Rzecznik brytyjskiej premier Theresy May poinformował w czwartek, że w Anglii nawet ok. 600 wieżowców podobnych do Grenfell Tower może mieć podobną, łatwopalną elewację.