Na wybrzeżach Afryki Północnej na przepłynięcie przez Morze Śródziemne do Europy czeka 800 tys. kandydatów. 80-100 tysięcy trafi do Francji. Jedna trzecia spośród nich dostanie się do Paryża, bo tak prowadzą szlaki przemytnicze. Jesteśmy w stanie poradzić sobie z 800 migrantami w ciągu ośmiu tygodni, ale nie poradzimy sobie z 30 tysiącami rocznie. Jeśli nie będzie nowych schronisk, nie uda się zapobiec powstawaniu dzikich obozowisk - tłumaczy Eric Aziere, przewodniczący grupy centrystów w stołecznej radzie.
Przez otwarty w listopadzie ub.r. na północy Paryża ośrodek dla migrantów przeszło już ponad 10 tys. mężczyzn. Kompleks, mogący pomieścić ponad 500 osób, przeznaczony jest dla samotnych mężczyzn, którzy teoretycznie mogą tam przebywać od 5 do 10 dni. Stołeczni radni podkreślając niewystarczającą przepływowość paryskiego ośrodka, zażądali od rządu położenia kresu obecnej sytuacji i wezwali do utworzenia podobnych ośrodków w innych miastach. - Inne miejscowości również powinny zdobyć się na wysiłek. Paryż nie jest w stanie przyjmować całej nędzy świata - stwierdził Eric Aziere. - Teraz ruch należy do państwa - dodała mer Paryża Anne Hidalgo.