Recep Tayyip Erdogan już jutro weźmie udział w szczycie przywódców państw G20 w Hamburgu. Przy okazji swojej wizyty w Niemczech, turecki przywódca chciał przemówić do swoich sympatyków, którzy na okoliczność jego obecności postanowili zorganizować wiec. Na wygłoszenie przemówienia nie wyraził zgody niemiecki rząd.
Podobne zdanie co rząd Niemiec, choć wyrażone w dużo ostrzejszych słowach ma na ten temat kandydat na kanclerza i szef SPD Martin Schulz. – Zagraniczni politycy, którzy u siebie depczą nasze wartości, nie mogą mieć w Niemczech sceny do wygłaszania podżegających przemówień. Nie chcę, żeby pan Erdogan, który w Turcji wsadza opozycjonistów i dziennikarzy do więzienia, występował w Niemczech na masowych imprezach – stwierdził Schulz, którego wypowiedź cytował "Bild".
Turecki prezydent odniósł się do sprawy na łamach tygodnika "Die Zeit". – Niemcy popełniają samobójstwo. Rząd w Berlinie musi naprawić ten błąd – podkreślił. – Potrzebujemy siebie nawzajem – dodawał. Przypomnijmy, że w Niemczech mieszka ponad 3 mln Turków, z których aż połowa uprawniona jest do głosowania w Turcji.