Sankcje te mogą zostać wprowadzone w życie już pod koniec miesiąca. Według wewnętrznej notatki sporządzonej dla komisarzy, do której dotarł dziennikarz Politico, przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker najbardziej obawia się sankcji związanych z sektorem energetycznym, które mogą być w nieuczciwy sposób wykorzystane także przeciwko europejskim firmom energetycznym.
Największym przedsięwzięciem, na które mogłyby wpłynąć takie sankcje, jest projekt gazociągu Nord Stream 2. Niemcy i Austria już w czerwcu ostro zaatakowały propozycję amerykańskich sankcji, oskarżając Stany Zjednoczone o upolitycznianie interesu ekonomicznego, bo USA chcą sprzedawać Europie własny skroplony gaz ziemny, więc Nord Stream 2 oznacza dla nich konkurencję.
Działania Komisji Europejskiej w sprawie sankcji mają być podzielone na trzy etapy: 1) Żądanie publicznej deklaracji ze strony władz USA, że ich polityka nie będzie wykorzystywana przeciwko europejskim firmom. 2) Wykorzystanie unijnych "regulacji blokujących" – przepisu, że żadna decyzja oparta na prawach amerykańskich nie może być egzekwowana na terenie UE. 3) Możliwe środki odwetowe ze strony Światowej Organizacji Handlu.
Czytaj też:
Orban zapowiada weto, jeśli Komisja Europejska nałoży na Polskę sankcje