Rumunia nie wpuściła samolotu z rosyjskim wicepremierem. "Czekajcie na odpowiedź, gady"

Rumunia nie wpuściła samolotu z rosyjskim wicepremierem. "Czekajcie na odpowiedź, gady"

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / The Pixelman / Domena Publiczna
Kiedy rumuńskie władze odmówiły rosyjskiemu samolotowi przelotu na swoim terytorium, maszyna z wicepremierem Dmitrijem Rogozinem na pokładzie, musiała wrócić się do Mińska.

"Rumuńskie władze naraziły na niebezpieczeństwo życie pasażerów rejsowego samolotu S7, kobiety i dzieci. Paliwa wystarczyło do Mińska. Czekajcie na odpowiedź, gady" – napisał Rogozin na Twitterze, po wylądowaniu w stolicy Białorusi.

Jak relacjonuje Radio Swoboda, rumuńskie władze twierdzą, że nie mogły wpuścić rosyjskiego samolotu, ponieważ na jego pokładzie znajdował się pasażer, którego nazwisko jest na liście osób objętych unijnymi sankcjami. Osobą taką jest właśnie m.in. Dmitrij Rogozin – w związku z wydarzeniami na Ukrainie.

Możliwości lądowania odmówiły rosyjskiemu samolotowi także władze w Budapeszcie.

Źródło: Twitter / Radio Swoboda/TOK FM/erdely.ma
Czytaj także