Norwegowie kontra Barnevernet. Z jakich powodów można stracić dziecko?

Norwegowie kontra Barnevernet. Z jakich powodów można stracić dziecko?

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay / Domena Publiczna
Norwegia od lat nie potrafi zreformować cieszącego się złą sławą norweskiego urzędu ds. dzieci (Barnevernet). Kolejne polskie rodziny otrzymują od Instytutu Ordo Iuris pomoc w odzyskaniu dzieci. W ostatnich miesiącach również pokrzywdzeni przez Barnevernet obywatele Norwegii poszukują ochrony w Polsce.

Barnevernet (Urząd ds. dzieci) to instytucja ciesząca się szczególnie złą sławą nie tylko w Norwegii, ale także poza nią. Przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka toczy się aktualnie dziewięć spraw, w których zrozpaczeni rodzice skarżą nieludzkie praktyki urzędu odbierającego dzieci. Powody zabierania dzieci są zazwyczaj błahe: „przewlekłe zmęczenie” matki, niska frekwencja trzylatka w przedszkolu, a nawet rzekome nadużywanie paracetamolu przez rodzica. Czasem Barnevernet otwarcie podważa prawo rodziców do wychowania, tak jak w głośnej sprawie rumuńskich rodziców, oskarżonych o „radykalne chrześcijaństwo i ideologiczną indoktrynację”, tylko dlatego że córka zaśpiewała w szkole chrześcijańską piosenkę.

Porwania, przemoc fizyczna i psychiczna, fałszowanie dokumentacji medycznej w celu wykazania przesłanek odebrania dzieci rodzicom - to jedynie wierzchołek góry lodowej systemu norweskiej państwowej przemocy wobec dzieci i rodzin. Współpraca Barnevernet z Policją oraz administracją rządową sprawiają, że obywatele Norwegii w starciu z urzędem nie mają żadnych szans. Pokrzywdzeni przez urzędników Norwegowie, nie wykluczają poszukiwania właśnie w Polsce ochrony przed systemowym niszczeniem rodzin w Norwegii.

W sprawie Barnevernet ingerowały już rządy Czech i Rumunii, liczne organizacje broniące praw człowieka. Zwracano przy tym uwagę na łamanie przez Norwegię gwarancji procesowych, takich jak prawo do sądu i uczciwego procesu, gdy w grę wchodzi nierówny spór rodziców i wszechwładnego urzędu ds. dzieci. Również polski konsulat w Oslo doskonale zna sytuację rodziców skrzywdzonych przez norweski system.

W zeszłym tygodniu zatrzymano w Norwegii działaczkę praw człowieka, obrońcę praw dzieci - Ninę Søviknes. To w dużej mierze jej zaangażowanie umożliwiło ujawnienie ogromnych naruszeń praw człowieka przez norweski urząd ds. dzieci. Znamienne jest, że jej zatrzymanie, rozdzielenie z rodziną, zastraszenie, następują na kilka dni przed wielkim marszem w obronie dzieci i rodzin przed Barnevernet, jaki przejdzie 19 sierpnia ulicami Oslo, na którym kobieta miała występować.

Do Ordo Iuris zgłasza się coraz więcej polskich rodzin poszkodowanych przez działania norweskiego urzędu. W ostatnim roku schronienia w Polsce poszukiwali również norwescy rodzice, stojący wobec groźby odebrania im dzieci i rozbicia rodziny. W najbliższych dniach wiceprezes Instytutu Ordo Iuris mec. Jerzy Kwaśniewski udaje się do Oslo, aby na miejscu zbadać skalę i powagę naruszeń praw człowieka i praw dzieci. Podczas serii zaplanowanych spotkań z norweskimi prawnikami, organizacjami oraz ofiarami systemu zgromadzone zostaną materiały do raportu na temat Barnevernet.

Międzynarodowy system praw człowieka chroni prawo do prywatności i życie rodzinne przed bezpodstawną ingerencją instytucji państwowych. Tymczasem norweskie prawo pozwala na zabieranie dzieci nawet godzinę po narodzinach i ubezwłasnowolnia rodziców, czyniąc z nich wykonawców państwowego planu wychowawczego. Konieczna jest reakcja społeczności międzynarodowej, w tym niezbędne jest zapewnienie ofiarom tego systemu, tak rodzicom jak i dzieciom, ochrony prawnej w Polsce – powiedział Mec. Jerzy Kwaśniewski, reprezentujący polskie i norweskie rodziny poszukujące ochrony przed Barnevernet.

Ordo Iuris

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także