Dom w Alcantar, położony na południe od Barcelony, został zniszczony w wyniku wybuchu, do którego doszło w środę w nocy, jeszcze przed atakiem w centrum Barcelony.
Szef tamtejszej policji powiedział dziennikarzom, że na miejscu wybuchu znaleziono ślady silnego materiału wybuchowego w gruzach, a policja "pracuje nad hipotezą, że te ataki były przygotowywane w tym domu".
Zamachy w Hiszpanii
W czwartek po południu furgonetka wjechała w tłum ludzi na ulicy La Rambla w turystycznej części Barcelony. Zginęło 13 osób, a ok. 100 zostało rannych. Do przeprowadzenia zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
Niedługo później, bo minionej nocy, w hiszpańskim kurorcie Cambrils doszło do kolejnego zamachu. Terroryści wjechali samochodem w grupę ludzi, raniąc sześć osób. Gdy napastnicy wydostali się z auta, zostali zastrzeleni przez policję. Czterech zginęło na miejscu, a piąty zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Wczoraj hiszpańska policja poinformowała, że jedna z kobiet która została ranna w Cambrils zmarła w szpitalu. Tym samym bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do 14.
Czytaj też:
Migalski: Skala zamachu jest dramatycznie... małaCzytaj też:
Bilans zamachów w Hiszpanii wzrósł do 14 osób. Zmarła kobieta ranna w CambrilsCzytaj też:
Łukasz Warzecha: Terroryzm - czy jesteśmy bezpieczni?