Książę i duch czasów

Książę i duch czasów

Dodano: 
Książę Filip na emeryturze
Książę Filip na emeryturze Źródło:fot. Yui Mok/East News
Teresa Stylińska || Filip, książę Edynburga, w sierpniu przyjął ostatnią paradę. Od teraz nie będzie już otwierał imprez ani przecinał wstęg.

Filip, książę Edynburga, budzi wśród Brytyjczyków mocne uczucia. Jedni podkreślają wsparcie, jakie zawsze dawał królowej, cenią jego poczucie odpowiedzialności i lojalność wobec kraju, który jest dlań ojczyzną nie z urodzenia, lecz z wyboru. Cenią też jego ironiczne poczucie humoru i dystans do samego siebie. „W odsłanianiu tablic mam największe doświadczenie na świecie” – tak książę podsumował swe dokonania na niwie publicznej. Inni widzą w Filipie przedstawiciela zmurszałej, niewspółczesnej kasty arystokratów, nudziarza, którego ludzie słuchają tylko dlatego, że jest księciem małżonkiem Elżbiety II. 

Konserwatywny dziennik „Daily Telegraph” pisał o nim tak: „Książę Edynburga rzuca wyzwanie duchowi czasów, w których nie liczą się takie wartości jak tradycja, hierarchia i poczucie służby publicznej. Dlatego musiał znosić tak wiele wrogości i pogardy”. Książę, zdaniem dziennika, „był doskonałym celem zastępczym dla tych, którzy z ostrożności nie ważyli się uderzyć w królową”. 

Lewicowy „Guardian” nie zostawia na księciu suchej nitki: „Na przykładzie Filipa widać, jak rodzina królewska może doprowadzić miliony całkiem normalnych ludzi do stanu zidiocenia. Ten całkiem zwyczajny człowiek dla wielu swych wielbicieli stał się wspaniałą postacią, uosobieniem tradycji i rozsądku, jakie chcieliby widzieć w życiu publicznym”.

Artykuł został opublikowany w 34/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także